Piszę o pomoc dla syna
Mam 61 lat, mój syn 31. Wszystkie te punkty, co są na początku strony, jego dotyczą. Wszystko zaczęło się od momentu powrotu z misji pokojowej - był żołnierzem w Kosowie. To był pierwszy rzut, najbardziej niebezpieczny, a jeszcze dołożyła mu partnerka, z którą ma 2 dzieci. Zdrady, wybaczanie, ale ostatnie zdrady... tego nikt by nie wytrzymał. Ze znajomymi, gołe zdjęcia kochanka w telefonie, jej, w stroju bikini, wysyłane do niego, i jej czułe SMS-y do facetów... To wszystko syn zobaczył w jej telefonie i w komputerze. Ona go nie kochała, nic mu nie robiła, nie prała, nie sprzątała, a on ją kochał do szaleństwa. Teraz tylko siedzi w domu, nigdzie nie wychodzi, gra. Jak przywiezie dzieci, to też gra. Mówi, że jest do niczego, że żadnej pracy nie znajdzie. Często wspomina, że wyjedzie, że najlepiej to by było, żeby nie żył. Wówczas dzieci dostaną pieniądze z opieki. Mówi, że jest do niczego, że nie chce tak żyć, nie widzi przed sobą żadnej przyszłości. Zrobił się ostatnio bardzo agresywny. Nie chce iść do żadnego lekarza, po prostu nic nie chce. Martwię się o niego. Co robić?