Płaczliwość, huśtawki nastroju - czy zwariowałam?

Cześć! Jestem dziewczyną i mam 20 lat, ale kogo to obchodzi w zasadzie. Jak opowiem swoją historię, to i tak nikt nie uwierzy, posypią się zjazdy na mój temat. I tu pojawia się pytanie: po co mam żyć? Czy trudno jest pojąć fakt, że szukam osoby, która mnie zrozumie? Pewnie teraz każdy myśli, że nie mam znajomych. Nieprawda, mam i to całkiem sporo. Nawet mam jedną przyjaciółkę (taka niby od serca, tyle lat razem). Tylko czy jest prawdziwa? Odbiła mi chłopaka w liceum. Pewnie wszystkich zastanawia fakt, czemu nadal się z nią przyjaźnię. Ja też się nad tym zastanawiam. Kiedyś sobie tłumaczyłam zaistniałą sytuację tak, że żaden facet nie jest warty zerwania przyjaźni. Damska solidarność. Nieprawda, nie ma się co oszukiwać, nadal mnie to boli, ale muszę ukrywać to przed rodziną, przed całym światem, a co najważniejsze - przed nimi. Ja nie okazuję słabości. To takie spartańskie wychowanie, gdy umiera ci ojciec w wieku 7 lat, postanawiasz sobie wtedy w duchu, że będzie z ciebie dumny. Jedyne, co pamiętam, to fakt, że on nie znosił słabości, ale kochał mnie, swoją małą, najmłodszą córeczkę. Bez rozczulania się nad sobą. W końcu życie jest piękne! Akurat! Chciałam mieć bajkowe życie, a tu trafił się film z serii dramat lub czarny humor. Kiedyś sobie z tym radziłam, do czasu tego, co mi się przytrafiło teraz. Pomyślicie sobie pewnie, że to brazylian, ale to moje chore życie, którego mam już po dziurki w nosie. Zakochałam się. Po raz kolejny. Wspaniałe oczy pana S., takie błękitne, jego charakter boski. No po prostu ideał. W szybkim tempie zapomniałam o poprzedniej tragedii, która bolała mnie baaaaaaardzo długo. Myślicie, że idylla trwała długo? Przecież to moje życie, a nie kopciuszka. tu nie ma happy endu. Z tego wynikł pewien łańcuszek. Ja kochałam pana S., a on pokochał moją przyjaciółkę. Przyjaciel pana S. pokochał mnie, ale to mniej ważne. Odebrała mi drugiego chłopaka. Drugiego, którego pokochałam. Nie chcę już żyć. Dlaczego z dwoma musiało stać się tak samo?! Najgorzej boli mnie fakt, że ona jest w związku z tym pierwszym, a zabajerowała mi jeszcze tego drugiego. Czuję się podle, płaczę bez powodu. Mam jakieś głupie huśtawki nastrojów. Raz się śmieję, za chwilę łzy mi lecą strumieniami. Zwariowałam? Pozostaje pytanie: z bólu czy nienawiści? Co ja mam teraz zrobić? Dodam tylko, że nie mam myśli samobójczych. Po co mam się zabijać, skoro mam chore nerki, jak jest mi pisana śmierć, to i tak umrę. Co ja mam robić? AMEN.

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Miłość od pierwszego wejrzenia częściej przytrafia się mężczyznom

Witam,

Znalazła się Pani w bardzo trudnej sytuacji, nawarstwiają się tu bowiem dwie kwestie: problem odrzucenia przez ukochanego oraz zdrada przyjaciółki - stąd biorą się te wszystkie silne emocje, które obecnie Panią targają. Niestety, niełatwo jest pogodzić się z taką sytuacją, ale nie pozostaje tutaj także nic innego. Ważne jest jednak, by nauczyć się chronić przed takimi zdarzeniami w przyszłości. Podejrzewam, że jest Pani odbierana przez swoje otoczenie jako osoba bardzo silna, niewątpliwie tak też jest, ale nie oznacza to, że cały czas musi Pani ukrywać swoje uczucia. Warto nauczyć się nimi dzielić z przyjaciółmi. Nie chcę teraz usprawiedliwiać Pani przyjaciółki, ale ona być może nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo Panią zraniła, zarówno przed laty, jak i teraz. Tłamszenie w sobie uczuć i emocji może prowadzić do wielu zaburzeń, nie warto tak ryzykować.

Zdaję sobie sprawę, że przejście nad tak traumatycznymi dla Pani wydarzeniami do porządku dziennego może być niezwykle trudne. Dlatego też proponowałabym Pani spotkanie z psychologiem bądź rozmowę za pośrednictwem telefonu zaufania (np. nr 116 123) - otwarcie się na drugiego człowieka i powierzenie mu swoich problemów pomoże Pani w odnalezieniu spokoju i dokonaniu pewnych zmian w swoim życiu.

Pozdrawiam

0

Witam,

zalecałabym wsparcie psychoterapeutyczne, łatwiej będzie zrozumieć i poradzić sobie z problemem.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty