Poronienie, luteina, rwa kulszowa
Po poronieniu samoistnym na obu jajnikach pojawiły się przetrwałe pęcherzyka na obydwu jajnikach. Lekarz stwierdził, że czasem tak się dzieje po poronieniu. Po zażywaniu doustnie luteiny opóźniał mi się okres więc udałam się do lekarza. Okres miałam dostać 26 marca, nie dostałam więc 1 kwietnia, poszłam do lekarza z dziwnym plamieniem, czyli 5 dni od niedostania okresu. Na usg stwierdzono już tylko 1 pęcherzyk 19x30 na prawym jajniku. Dostałam luteine dopochwowo od 16 dnia cyklu przez 10 dni.
To plamienie potraktowałam jako okres, więc za 16 dni miałam założyć tabletkę, ale po 5 dniach plamienia 10 kwietnia dostałam kolejne krwawienie, bardziej przypominające miesiączkowe, było obfitsze i czerwone, a nie jak pierwsze brązowe. Więc to drugie krwawienie potraktowałam jako okres i od 16 dc zakładałam tabletki. Okres powinnam byłam dostać 5 maja, bo mniej więc miałam co 26 dni, ale go nie mam.
Bolą piersi i lewy jajnik boli przy nawet najmniejszym ruchu. Czy coś jest nie tak?
Czy te dwa okresy w odstępie dosłownie 4/ 5 dni (jedno plamiące) to coś niepokojącego? Czy to możliwe żeby tak szalały hormony po poronieniu, poroniłam w styczniu?
Kiedy mogę się starać o dziecko, czy te miesiączki w końcu się unormują?
Zaznaczę, że od 1,5 tyg biorę zastrzyki i tabletki na rwę kulszowa. Dość mocne więc przez to, że się spóźniał okres, zrobiłam test ciążowy, jest negatywny, więc to nie ciąża.
Proszę o poradę......i odp. na pytania, może w złe dni zakładałam luteinę.