Potrzebuję pomocy. Mój mężczyzna cierpi i myśli o samobójstwie...
Witam, bardzo potrzebuję pomocy, nie wiem, co robić... Mój ukochany najprawdopodobniej wpadł w depresję. Niemal zupełnie się ode mnie odsunął. Nie widujemy się już pół miesiąca - ja chcę, on nie. Przestał odbierać moje telefony. Pisze SMS-y, często są one tak koszmarne dla mnie: oskarża mnie w nich, że pewnie mam już innego faceta, że go nie kocham, nie potrzebuję... Mnie to tak boli, że ledwo wyrabiam... Pisze do mnie często, że chce się zabić, że popełni samobójstwo... Wariuję z rozpaczy. Nie wiem, co robić. Proponowałam, że pójdziemy do lekarza - odmówił. Umówiłam go na wizytę - nie poszedł. Dzwoniłam do jego mamy - opowiedziałam pokrótce, co się dzieje, i że to są jakieś stany depresyjne wg mnie... Zaśmiała się i powiedziała, że w domu wszystko okej, że je, śpi, chodzi wesoły, rozmawia ze wszystkimi... Poczułam się jak wariatka... Pytałam go potem, czy tak udaje przed rodziną... Przyznał, że tak... Nie wiem kompletnie, co robić... Nie daję sobie z tym rady... Jestem w ciąży. Z nim. 2 miesiąc. Nie uniosę już tego dłużej. Potrzebuję, by i o mnie ktoś się zatroszczył, ostatnio o wszystkim zapominam, bo liczy się wyłącznie on, tak strasznie chcę mu pomóc, tak strasznie go kocham... Ile przykrych słów na swój temat od niego usłyszałam ostatnio... I wciąż, że albo mnie rzuca, albo że odejdzie i tak, bo się zabije... Ja nie wiem, co robić...