Potrzebuję się z kimś związać. Błagam, pomóżcie mi!

Mam 24 lata... mam chyba depresję czy coś! Już gdzieś od około 2 lat dzień w dzień mam okropnego doła... mój główny problem to kobieta... z nikim nie umiem ułożyć sobie życia, nie wiem, co ze mną jest nie tak... czuję, że potrzebuję z kimś być, potrzebuję drugiej osoby... źle mi jest samemu. Czasami mam myśli samobójcze! Nie rozumiem tego. Wszyscy mi mówią, że jestem przystojny i mój charakter jest OK, a z nikim się nie umiem związać... Romek

24 LAT ponad rok temu

Witam Pana!

Nie opisał Pan dokładnie swoich objawów. Jednak jeśli obniżone samopoczucie, a tym bardziej myśli samobójcze dokuczają Panu od tak długiego czasu, to moim zdaniem najwyższa pora, aby zgłosił się Pan do psychiatry lub psychoterapeuty. Jeśli zostanie u Pana zdiagnozowana depresja, prawdopodobnie lekarz przepisze Panu leki, które poprawią sammopoczucie i skieruje na psychoterapię.

Bardzo mi przykro, ale nie mogę odnieść się do problemu w relacjach z kobietami, ponieważ podał Pan niewiele informacji. Sugerowałabym, aby umówił się Pan na wizytę z psychoterapeutą, który pomoże Panu ustalić przyczynę problemu. Być może problem tkwi zupełnie gdzie indziej, niż Pan myśli.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Dlaczego tak bardzo boję się z kimś związać?

Witam. Mam 24 lata, jestem zdrową fizycznie, dobrze wyglądającą osobą, studiuję i nie mam problemów z nauką, mam wielu przyjaciół i znajomych a także wspaniałą rodzinę, jednak od lat nie potrafię ułożyć sobie w żaden sposób życia uczuciowego. Trudno - poza koleżeńskim układem - zbliżyć mi się do chłopaka, nigdy go nie miałam, nie potrafię nic do nikogo poczuć.

Niby bardzo chciałabym być z kimś, jednak jak tylko ktoś się mną interesuje, ja uciekam. Nie potrafię sobie z tym poradzić, paraliżuje mnie strach, że ktoś inny za bardzo mnie pozna, że pozna moje słabości, których nie lubię okazywać, wstydzę się ich. To wszystko powoduje, że od wielu miesięcy praktycznie ciągle czuję "ból" - ciągle, w głębi duszy, cierpię i wstydzę się o tym mówić, czuję się bardzo samotna, przytłacza mnie wszystko.

Są dni, że nie mam w ogóle na nic energii, nic nie mogę zrobić, jestem bardzo nerwowa, myśl o czymkolwiek sprawia poczucie beznadziejności, czasem zmuszam się by wyjść, a czasem chorobliwie chcę wychodzić - by tylko uciec. W zasadzie ciągle myślę o ucieczce… od wszystkiego. Marzenia nie sprawiają mi już radości, bo zaraz myślę, że i tak nic z tego nie będzie. Nie chcę tak żyć, bo poza miłością mam wszystko, a przez mój beznadziejny stan wszystko niszczę i nie mogę sobie z tym poradzić.

W dodatku przed każdym udaję, że wszystko jest super, a w samotności nie potrafię się do siebie uśmiechnąć. Nie wiem czy to może mieć związek, ale kiedy byłam dzieckiem miałam przez dwa lata nerwicę natręctw, różnie się objawiającą. Nie wiem co powinnam robić, na myśl o psychoterapii jest mi wstyd. Dziękuję z góry za pomoc.

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam!

Pani historia wskazuje, że Pani problemy biorą się przede wszystkim z lęku. Przybiera on różną formę - lęku przed oceną, okazaniem słabości, czy zranieniem. Izoluje się Pani od otoczenia i stara siebie uchronić. Z drugiej strony pragnie Pani bliskości i uczucia od drugiego człowieka.

Jeśli dalej będzie Pani zamykać się w sobie i odsuwać od innych, to będzie Pani trudno znaleźć odpowiedniego partnera. Każdy z nas boi się tego, co inna osoba pomyśli, kiedy się przed nią odsłonimy i jak nas oceni. Myślę jednak, że warto jest pracować nad sobą i przełamywać swoje wewnętrzne bariery, ponieważ można wiele zyskać. W związku dwie osoby nawzajem się odsłaniają i pokazują swoje słabości.

Powinna Pani popracować nad sobą pod okiem psychoterapeuty lub trenera. Sądzę, że trening interpersonalny, na którym nauczyłaby się Pani mówić o emocjach i odpowiednio je odczytywać, byłby dobrym początkiem pracy nad lękiem. Później może Pani pomyśleć o terapii. Psychoterapia jest po to, żeby ludzie mogli rozwiązywać w sposób konstruktywny swoje problemy i pracować nad swoimi słabościami. Dzięki pracy nad sobą może Pani uzyskać oczekiwane rezultaty. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Dlaczego nie potrafię związać się z kimś na stałe?

mam 26 lat ok. 1.5 roku temu zostawil mnie facet po 3 latach razem, ten czas byl czasem na zbieranie sie do kupy, 3 miesiace temu poznalam nowego chlopaka z ktorym obecnie sie spotykam, zalezy mu, jest przeciwienstwem ex ktory nie byl taki czuly, w dodatku ten mnie szanuje. ost. zblizylismy sie do siebie, doszlo do pieszczot , po czym ja nagle sie rozplakalam, przypomnialo mi sie jak z tamtym to robilismy, nie wytrzymalam, czy to oznacza, ze nie umiem z kimś nowym pójść dalej?
KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam Panią. Z tego co wyczytałem z Pani opisu poprzedni partner staje się punktem odniesienia dla obecnego partnera. Odniosłem wrażenie, że obecny partner wypada w tych porównaniach dużo korzystniej. Proszę jednak wziąć pod uwagę fakt, że z obecnym partnerem jest Pani od trzech miesięcy a z poprzednim była Pani 3 lata. Z pewnością zainwestowała Pani w tamten związek swoje uczucia (została Pani porzucona). Jeśli była Pani w tamtym związku gorzej traktowana to bliskość w obecnym może wymagać czasu i bezpieczeństwa, co samo nie przychodzi tylko wymaga budowania relacji. Pozdrawiam Panią
http://piotrantoniak.pl/

0

Być może tamto uczucie mimo wszystko jeszcze nie wygasło? Lub tez nie jest Pani gotowa na nowy związek? Jesli jednak zalezy Pani na obecnym mężczyźnie, warto podjąc konsultację psychologiczną i przyjrzec sie głębszym przyczynom obawy przed zaufaniem i bliskością. Specjalista pomoże także odbudować poczucie własnej wartosci, zaufania i otwartosci w relacji.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty