Problem z erekcją od pół roku. Czy to wina masturbacji, czy jestem chory?
Witam. Jestem mezczyzną, mam 23 lata, niestety od września miewam problemy z erekcją... Wcześniej seks z partnerką przebiegał prawidłowo. Później już, nie z racji erekcji, która była słabsza, choć doszło do penetracji, jednak zacząłem się obawiać o stan erekcji, i czasem kupowałem dostępne w marketach preparaty na erekcję... i albo nie było poprawy, albo niewielka... W październiku byłem u seksuologa. Po ręcznym badaniu jąder wyszło, że są OK... Poradził mi odstawić masturbację (bo dodam, że pomimo związku masturbowałem się... od lipca 2009 - 60% masturbacja, 40% seks z partnerką - jednak dodam, że masturbowałem się zawsze przy zdjęciach erotycznych z Internetu i raczej dlugo,1-2 h standardowo, a czasem nawet 5 h, jednak nie przeszkadzało to nigdy) i ja zluzować i by było więcej seksu niz masturbacji, i że za ok. 2 miesiące mi się erekcja poprawi (do tego były leki ziołowe. Eefekt raczej mały... więc w listopadzie poszedłem do urologa (nie wierząc, że to sfera psychiki jest odpowiedzialna za moje problemy, tym bardziej że doszedł bół jąder... uczucie wypełnienia, ucisk). Dodam, że cały czas w miesiącach wrzesień-styczeń masturbowałem się nadal... ok. co 3 dni... Było usg jader... wyszło OK, tylko że jądra są trochę ściśnięte i zalega w nich troszkę krew ,ale to ponoć nic groźnego. Było badanie prostaty... lekko powiekszona, ale też podobno w normie i jest OK. Wymaz z penisa był lekko "zamglony", a ponoć miał być przezroczysty, ale też jest to niby nie tak źle. W badaniu usg wyszło jeszcze, że mam jakąś drobną plamkę na prostacie, ale to też ponoć nie może być odpowiedzialne za moje problemy... W listopadzie też utraciłem partnerkę (nie z powodów mojego niedomagania). W grudniu byłem na badaniu Doplerem naczyń prącia. Wyszło, że jest OK i osłona biaława ciał jamistych, same one, tętnice drożne, nigdzie nie ma zakrzepów czy zastojów krwi (pan mnie badał chyba naprawdę dobrze, bo ok. 15-20 min) i tyle narazie moich wizyt... Dodam, że bóle jądra same po miesiącu ustapiły... jednak od połowy grudniu zauważyłem bóle w podbrzuszu, podobne do tych z jąder. Uczucie wypełnienia, ciężkości... nie, że się zwijam z bólu, ale czuję duży dyskomfort. Zauważyłem też ostatnio powiększoną żyłę na penisie. Czytałem, że to niby nic takiego, ale czy to może być od masturbacji, raczej zbyt częstej i intensywnej (bo tak chyba mogę powiedzieć?)? W opisywanym okresie miewałem spontaniczne erekcje i poranne, ale były rzadko i słabe (z profilu członek wyglądal jak wygięty w dół hak), a teraz nie mam już ich w ogóle. Tylko jak się masturbuję mam wzwód i to i tak słaby raczej, wytrysk jest OK, nie odczuwam też pożądania, a masturbacja jest często z nudow i dla przeżycia przyjemności... Urolog mi na początku przepisał lek, ale też jakby nie pomaga zbytnio... no i mam te bóle podbrzusza. Co mi może być? Czy to tylko wina tej masturbacji (bo nigdy się tam nie uderzyłem itp., itd.), a seks z partnerką, jak jeszcze była, był udany, a wiem, że taraz nie i że np. gdyby koło mnie była goła kobieta, byłoby mi miło, ale erekcji bym nie miał :( Wiem, że nie zadaję tu konkretnych pytań, ale co mi może być, jakie kroki podjąć? To już prawie pół roku, a jestem młody, nie choruję i nie chcę być impotentem. Proszę o pomoc.