Problem z samookaleczeniem
Dzień dobry. Mam 25 lat i jestem studentką zaoczną. Zawsze byłam pesymistką i nigdy nie próbowałam tego zmienić. Bardzo się wszystkim przejmuje i widzę wszystko na czarno. Obecnie nie pracuję, chociaż bardzo bym chciała, żyję z kredytu studenckiego. Od stycznia siedzę w domu i czuję, że jest coraz gorzej. Czuję się strasznie, nienawidzę siebie, swojego życia. Nie akceptuję siebie, swojego ciała, na studiach nie idzie mi dobrze, mimo tego, że zawsze marzyłam o tym kierunku, nie mogę znaleźć pracy, a do tego moje relacje z partnerem nie są dobre, choć bardzo go kocham i staram się. Czuję się rozdarta trochę, gdyż moja mama nie bardzo akceptuje mojego partnera. Uważa, że jemu nie zależy na mnie. Czasami też zaczynam się zastanawiać nad tym, nie wiem, co mam robić. Stałam się drażliwa, nie mam ochoty na nic, nic nie sprawia mi przyjemności, mam poczucie winy we wszystkim i zaczynam się izolować. Nie lubię jak ktoś wchodzi do mojego pokoju, a ja nic nie robię albo leże. Nie chcę też, żeby ktoś widział że płaczę, dlatego robię to w nocy. Ostatnio nie wytrzymałam i okaleczyłam swoją rękę, przyniosło mi to ulgę. Teraz boję się, że ktoś to zauważy. Zaczynam bać się wszystkiego, mam problemy z koncentracją. Boje się lekarzy, u psychologa nigdy nie byłam, tego też się boję. Wcześniej miałam problemy jelitowe, ale lekarz rodzinny nie pomógł mi zbyt wiele. Wtedy przeżyłam koszmar. Teraz mam nie tylko problemy jelitowe, ale częściej mnie serce kłuje, boli głowa - ostatnio nawet przez 2 tygodnie. Nie wiem, co mam zrobić, nie chcę, żeby ktoś z bliskich się o tym dowiedział i nie wiem, co się ze mną dzieje. Proszę, poradźcie. Z poważaniem, Ninaa