Przemoc domowa ze strony męża

Mąż od ponad 4lat regularnie pije, po alkoholu jest bardzo agresywny, bije gdzie popadnie,kiedyś złamał mi rękę, przystawia nóż do gardła krzyczy i wyzywa od najgorszych.Ale teraz najbardziej zabolało mnie to, że będąc w 3 miesiącu ciąży pobił mnie tak mocno że poroniłam,ponadto zmusza mnie do stosunku. Nie pozwala na spotkanie z przyjaciółmi Może on ma rację i to ja robię coś nie tak, nie potrzebnie go denerwuje. I zasługuje na to, aby ponieść karę. Proszę o radę i pomoc bo już nie daję rady.
KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu
Mgr Ewa Wójcik Psychologia
47 poziom zaufania

Szanowna Pani,
bez wzgledu na wszystko nie zasluguje żaden czlowiek ani nawet zwierze na takie traktowanie. Nawet jesli robi Pani coś nie tak, wystarczy przeciez zwrocic zwyczajnie uwagę, nie trzeba krzyczeć ani bić.
Pani mąż jest chorym czlowiekiem i powienien sie leczyc: bije Pania, zmuszanie do stosunku to gwałt, zneca sie nad Pania i przez niego straciła Pani dziecko, prosze uciekac od niego! On nie jest bezpieczny, to co sie dzieje z nim pod wplywem alkoholu jest nie do wybaczenia i zagraża Pani życiu.
Zastanawiam sie czy to jest bezpieczny ojciec dla Pani dzieci?
Prosze to przemyślec. Ojciec rodziny powienien chronic dzieci a nie zabijac i bic ich matkę.
Pomoc dostane Pani na Policji zalożą Pani niebieska kartę.
Ponadto Niebieska Linia i prosze wejsc na poniższy link tam znajdzie Pani potrzebne informacje.
http://www.niebieskalinia.pl/pomoc/gdzie-szukac-pomocy

Prosze sie nie poddawac!
Pozdrawiam serdecznie.

0

Dzień dobry,

Proszę udać się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej /lub Punktu Konsultacyjnego dla Ofiar Przemocy w Rodzinie/ - gdzie uzyska Pani pomoc psychologiczną, prawną, socjalną etc.
Bądź proszę udać się do Poradni Zdrowia Psychicznego, gdzie lekarz (po zbadaniu) - będzie mógł skierować Panią do psychologa / psychoterapeuty.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy wpadłam w sidła przemocy psychicznej ze strony męża?

Mam 27 lat, syna w wieku 2 latek, mężatką jestem od 3lat. Na początku małżeństwa, wszystko było normalnie, maż był czuły, wyrozumiały, świetnie się dogadywaliśmy. Zaszłam w ciążę i zaczęły się drobne sprzeczki, w których często słyszałam "kobieto ty jesteś nienormalna", "ty sobie nie radzisz", "rusz tym swoim tępym mózgiem" itp. (tu zaznaczę, że mam wyższe wykształcenie, nadal podnoszę kwalifikacje, maż ma wykształcenie zawodowe -nigdy nie sprawiało mi to różnicy, dopóki on nie zaczął mnie obrażać ). Nie były to kłótnie o poważne rzeczy, przeważnie to były błahostki, które od słowa do słowa tak się kończyły.

Nasz syn się urodził i było znowu sielsko, do momentu kiedy mąż zmienił pracę, teraz pracuje w zakładzie, w którym 80% to kobiety. Od pewnego czasu zaczął mnie unikać, przestał przytulać, całować, a nawet sypiać ze mną, a jeśli już miało dojść do zbliżenia to bez "owijania w bawełnę" - zrobić co zrobić i mieć spokój - to jego założenie. Zastanawiałam się czy mnie nie zdradza. Po pewnym czasie odkryłam, że mój mąż od 5 miesięcy, średnio 4 razy w tyg., parę razy dziennie (kiedy byłam pod prysznicem, wyszłam do sklepu, byłam obok w pokoju) odwiedzał strony pornograficzne, na co on stwierdził, że nie musi mi się z tego tłumaczyć.

Kłótnie zaczęły się częściej, ja poczułam do niego odrazę, niechęć, przestałam zabiegać o jego względy. Mąż potrafi zrobić kłótnie o naczynia w zlewie, o okruszek na dywanie, dosłownie o wszystko, wyzywając mnie od tępaków, bezmózgów, powtarzając w kółko, że jestem ograniczona umysłowo, że powinnam iść się leczyć. Czasami rozmawia ze mną jakbym naprawdę była chora psychicznie, 5 razy powtarza te same pytania, tłumaczy jak małemu dziecku i o wszystko co się nie stanie mnie obwinia, non stop słyszę "to twoja wina, bo ty sobie nie radzisz" (bo skrzydełka w zupie się nie rozpływają w ustach, tylko trzeba je obgryźć - szok!).

Aż w końcu pewnego wieczora, podczas tłumaczenia mężowi po raz setny błahostki, i słysząc że jestem p... uderzyłam go w twarz, po czym usłyszałam, że jestem szmatą. Nie mam sił walczyć o niego, starałam się, przepraszałam nawet jeśli nie było mojej winy, ale tym razem miarka się przebrała. Proszę mi powiedzieć czy to jest ewidentna przemoc psychiczna, czy problem jest inny? Czy warto udać się na terapie małżeńską i ratować małżeństwo ze względu na dziecko i na to co nas kiedyś łączyło, czy taka terapia naprawdę nam pomoże? A może ja się nadal łudzę, że da się jeszcze dogadać, że on się zmieni? Może powinnam odejść od niego? Jestem w kropce.

KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Witam!

Znalazła się Pani w trudnej sytuacji, ale to Pani musi sama zadecydować, czy chce ratować ten związek. Myślę jednak, że ratowanie związku "ze względu na dziecko" nie jest najlepszym pomysłem. Dziecko jest szczęśliwe, kiedy rodzice są szczęśliwi, kiedy nie musi patrzeć jak jego rodzice się kłócą i obrażają. Dlatego od Pani zależy, czy to Pani chce dalej starać się o utrzymanie tego związku.

Powinna Pani skorzystać z pomocy psychologicznej. Bezpłatną znajdzie Pani w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej oraz w Centrum Wspierania Rodziny. Praca z psychologiem pozwoli rozwiązać problemy, dać możliwość innego spojrzenia na sprawę oraz pozwolić Pani porawić samopoczucie. Bardzo ważne jest, by poczuła się Pani lepiej i mogła spokojnie przemyśleć dalsze losy Waszego związku.

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy jestem ofiarą przemocy psychicznej ze strony męża?

Witam. Najprawdopodobniej jestem ofiarą przemocy psychicznej że strony męża ale pewności nie mam więc stąd moje pytanie. Mój mąż strasznie mnie ogranicza. Nie mogę iść do pracy bo jego praca jest ważniejsza i nie wracały że swojej pracy wcześniej żeby odebrać naszego syna ze szkoły ale jak rozmawiamy o pieniądzach to zarzuca mi że nie pracuje i tak w kółko. On spędza w pracy po 12h gdzie ma kontakt z ludźmi, rozmawia z nimi spotyka się z nimi więc ma się do kogo odezwać. A ja powinnam siedzieć w domu i się zajmować zarówno domem jak i dzieckiem. (Wg niego mój wolny czas to czas kiedy dziecko jest w szkole). Wieczorami kiedy wraca do domu również nie mogę wychodzić bo odrazu mam 100 połączeń na telefon gdzie jestem i dlaczego nie ma mnie od 15 min. Jeszcze bym to zrozumiała ale gdy jesteśmy razem wieczorem to on zajmuje się wyłącznie sobą i w tym przypadku albo śpi , albo siedzi przy laptopie albo grzebie w telefonie. Na każdą rozmowę na temat tego że nic mi nie wolno mówi że jestem psychiczna. W domu w niczym mi nie pomaga ( raz na kilka mc odkurzy albo żyje naczynia i to z wielką łaską). Przy dziecku absolutnie nie pomaga i nawet nie próbuje tego zmienić (syn ma 10 lat i sam widzi że ojciec woli zajmować się sobą niż nim czy wspólnie spędzając jakoś czas ) Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Co powinnam zrobić?
KOBIETA, 29 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani za podzielenie się swoimi obawami, które (tak, jak sama Pani dopuszcza) wskazują na poważne ograniczanie Pani wolności osobistej.

Proszę już nie czekać, zachęcam Panią do podjęcia indywidualnej psychoterapii, w skuteczny sposób zadbała Pani o swoje granice/potrzeby/pragnienia, delegując część codziennych obowiązków.
Do rozważenia terapia małżeńska.

Trzymam za Panią kciuki, życząc odwagi oraz zwyczajnej pomyślności!

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty