Przemoc psychiczna - jak się ratować?

Mam 22 lata, pół roku temu wyszłam za mąż. Przedtem byliśmy ze sobą tylko rok, wszystko było dobrze, on był dobry, cudowny. Przed ślubem zaczęły się kłótnie, on chciał przełożyć ślub. Wieczór przed ślubem po kłótni zadzwonił i powiedział, że on nie da rady, że wszystko odwołuje. Błagałam, płakałam, żeby tego nie robił, wzięliśmy ślub... teraz żałuję... Po ślubie zaczęło się piekło, ciągłe znęcanie się psychiczne, wyzwiska, kłótnie, obarczanie mnie za wszystko winą. Po każdej kłótni kazał mi się wyprowadzać do rodziców albo groził rozwodem. W kłótni on najpierw wrzeszczy, wyzywa, mówi wiele przykrych słów, a później zamyka się w sobie i nie odzywa przez kilka dni. Kiedy ja przepraszam, on tego nie przyjmuje. Często zdarza się tak, że w te dni, kiedy on się nie odzywa, ja jestem chora lub mam ważne sprawy, w których potrzebuję jego wsparcia, to go nie obchodzi. Śpi w drugim pokoju, nie odzywa się, nawet nie zapyta, jak się czuje. Po kilku dniach mu przechodzi i zapewnia, że tak bardzo mnie kocha, że nie potrafi mnie zostawić, że jestem dla niego najważniejsza. Ja od kilku miesięcy chodzę do psychologa, mimo tego nie daję już sobie rady, często myślę o śmierci, bez przerwy płaczę nie mam siły na normalne funkcjonowanie. Czuję się niekochana, nieszanowana, bardzo samotna. W ogóle nie mogę na niego liczyć. On obiecał, że też pójdzie do psychologa, że się zmieni, postara, bo chce ze mną być. Jak na razie to puste słowa. Takie kłótnie są średnio co tydzień, bardzo chciałabym, żebyśmy żyli normalnie, żeby wszystko się ułożyło, ale już nie mam nadziei. Jestem już tak tym zmęczona, że czasem poniżam sama siebie i robię wszystko, żeby tylko było znowu dobrze, żeby nie był zły, błagam go itd. Co mam robić?

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Witam Panią!

Z opisu można wnioskować, że zaczyna Pani przejawiać zachowania typowe dla ofiary przemocy. Tym samym wpędza się Pani w błędne koło, z którego będzie się Pani coraz trudniej wyrwać. Dlatego sugerowałabym, aby rozpoczęła Pani z mężem terapię małżeńską. Na wspólny wariant terapii prawdopodobnie mąż łatwiej się zgodzi. W trakcie takiej terapii łatwo jest wychwycić specyfikę relacji między małżonkami. Terapia par odkrywa prawdziwe problemy w związku i często stanowi dobry punkt wyjścia do terapii indywidualnej.

Proszę się nie poddawać i starać się nakłonić męża na podjęcie takiej formy terapii. Każda kolejna kłótnia będzie nasilała problem nie tylko w odniesieniu do Państwa związku, ale również, a może przede wszystkim, będzie wywierała coraz większe piętno na Pani poczuciu własnej wartości, może też wywołać stany lękowe i depresyjne. Długotrwała przemoc psychiczna może prowadzić do bardzo niebezpiecznych konsekwencji, m.in. trwałych zmian na tle osobowościowym.

Pozdrawiam Panią i życzę dużo siły.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty