Przestoje wagi są normalne, ale dlaczego to tak długo trwa?
Witam, jestem 20-latką z dużym nadbagażem kilogramow. Mam 170 cm wzrostu i ważę ponad 100 kg...
Zaczęłam swoje odchudzanie od zrobienia wynikow tarczycy, wszystko jest w porządku. Następnie zaczełam zdrowiej się odżywiać. tj jadłam 4 posiłki dziennie w małych ilościach i starałam się nie przekraczać 1200 kalorii. Jadłam dużo warzyw, produktów zbożowych, z dużą zawartościa błonnika, raz dziennie owoc, 2 razy dziennie białko (raz w formie np. serka wiejskiego i raz pierś z kurczaka lub ryba). Ogólnie staram się dostarczać organizmowi wszystko, czego mu potrzeba, łącznie z 2 litrami wody mineralnej. Do tego w miarę możliwości staram się ćwiczyć, więcej się ruszać. Uprawiam domowy areobik, dużo spaceruję, jeżdzę na rowerze.
W ten sposób w ciągu pierwszego miesiąca schudłam 7 kg. Jednak teraz minął następny miesiąc, w którym waga nie drgnęła! :( Wiem, że przestoje wagi są normalne, ale dlaczego to trwa tak długo? Co zrobić, żeby waga w końcu się ruszyła? Dodam, że nie jest to sprwa przyrostu mięśni, bo w centymentry też mi nie ubywają. Do tego zażywam leki psychotropowe - czy możliwe, żeby one aż tak spowalnialy mi metabolizm?
I jeszcze jedno - odstawilam 2 miesiące temu tabletki antykoncepcyjne i od tego czasu nie pojawiła się miesiączka. W ciąży na pewno nie jestem, niebawem idę do ginekologa po lek na wywolanie miesiączki. Ale czy tego typu zaburzenia hormonalne też mogą wpływać na to, że waga nie chce spadać? Z gory dziękuję za odpowiedź.