Psychogenny problem z erekcją
Witam serdecznie, mam 25 lat i jestem prawiczkiem. Co związane jest bezpośrednio z probemem uzyskania satysfakcjonującej erekcji podczas sosunku. Z własnych obserwaji oraz studiowaniu materiałów na temat erekcji doszedłem do wniosku, że problem leży w psychice. Przez kilka lat wcześniej masturbowałem się regularnie, ok. 1 raz dziennie. Nigdy nie mialem problemów z osiągnieciem wzwodu podczas masturbacji. Dosyć często występują też erekcje poranne. Próbowałem z wieloma kobietami, które wizualnie bardzo mnie pociągają, niestety kończy się tylko na tym. Podczas pieszczot erekcja jest, ale niepełna, po prostu sam czuję w podświadomości, że to nie jest to, że nie jestem do końca podniecony. A jeżeli dochodzi już do penetracji, to w ogóle jest klapa. Kompletny brak erekcji, chociaż ostatni mój stosunek (sróbowałem K****) udało się nam odbyć z niepełną erekcją, więc nie miałem orgazmu. Wcześniej tylko raz próbowałem K**** i podczas pieszczot oralnych miałem pełną, satysfakcjonującą erekcję, czułem, że jestem rozluźniony. Chociaż kiedy zaczeliśmy penetrację, czułem jak erekcja maleje. Poźniej odczuwałem ból głowy, ale to niestety efekt uboczny tego preparatu. Rozmawiam o problemie z moją partnerką i jest wyrozumiała, mimo to myślę o tym i bardzo chciałbym rozwiązać ten problem. Nie wiem, czy kolejne próby, np. z V****, pomogą mi się przełamać. Myślę, że wina leży po stronie braku podniecenia, choć wizualnie moja dziewczyna pociąga mnie bardzo. Po prostu bodźce nie docierają tam, gdzie powinny. Problem mam odkąd pamiętam, już kilka lat. Staram się nie myślec o niepowodzeniach i próbuję raz za razem, niestety, to wszystko zapewne siedzi w mojej podświadomości. Nie wiem, czy udać się do psychoterapeuty, czy seksuologa, po prostu nigdy nie miałem z takimi lekarzami do czynienia. Z góry dziękuję za odpowiedź. Michał