Puste jajo płodowe a późniejsze pojawienie się zarodka
Witam. Po wczorajszym pierwszym USG dowiedziałam się, że mam puste jajo płodowe. Wiadomość mną wstrząsnęła tym bardziej, że jest to moja pierwsza ciąża. Mam ogromny dylemat, ponieważ lekarz wykonujacy USG, zaproponował ponowne takie badanie za trzy dni. Jeśli wynik będzie taki sam, mam się zgłosić do szpitala w celu wywołania poronienia. Do głowy przychodzi mi wiele pytan...
1) Dlaczego nie zalecił zrobienia badania poziomu hormonow?
2) Dlaczego nie kazał poczekać 2-3 tygodni?
3) Dlaczego nie przepisał proszków na podtrzymanie?
4) Jeśli faktycznie jajo płodowe będzie puste, czy nie lepiej poczekać aż dojdzie do samoporonienia bez ingerencji medycznej? Jest przecież wiele przypadków, w których stwierdzono puste jajo płodowe, a później okazało się, że zarodek się pojawił... a narodziły się zdrowe dzieci?
O co chodzi z tym lekarzem - może ja jestem przewrażliwiona... Proszę o pomoc i poradę w tej kwestii. Jutro idę na 2 badanie usg... Czy nie za wcześnie skoro pierwsze miałam wczoraj? Nie mam żadnych objawów jak przy poronieniu... Zero plamienia... Brzuch mnie pobolewa od czasu do czasu, ale to chyba może być spowodowanie powiększającą się macicą...? A dodatkowo na usg wyszło mi, że moje jajo płodowe ma 9 tygodni i 3 dni (pęcherzyk ciążowy o wymiarach 35 mm), a jeśli chodzi o datę od ostatniej miesiączki, to 7 tygodzni i 5 dni... Czym to może być spowodowane...? Lekarz przeprowadzający usg kazał mi jechać do szpitala... W szpitalu powiedziano mi, żebym poczekała... NIE WIEM, CO MAM ZROBIĆ? MOŻE ZMIENIĆ LEKARZA?