Relacja z matką alkoholiczką

Witam. Mam 21 lat mój tata nie żyje od 5.Zostałam sama z mama. Ona jest alkocholiczka puki był tata to jeszcze dało sie ja opanowac. Dziś już nie daje rady uppija sie do nieprzytonmności od prawie 2tygodni nie je nic. Nie ma mi kto pomuc jestem sama. Kiedy jest pijana oskarża mnie o całe złoświata o to ze tato umarłprzezemnie i takie tam. Teraz mama lezy totalnie napita nie ma z nia kotakjktu co moge z nia zrobic? myślałam zeby wezwac kafretke i moze zeby zabrali ja na bo ja juz nie daje rady
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Wezwanie karetki nie jest złym pomysłem jeżeli wiadomo, .że nie jadła od dwóch tygodni.
Czy to zmieni Pani mamę? Mało prawdopodobne ale możliwe.
Pozdrawiam.

0
Mgr Agata Wons Psycholog, Katowice
30 poziom zaufania

Pisze Pani o bardzo trudnej sytuacji rodzinnej, bardzo toksycznej relacji z matką. Bezpodstawne oskarżenia jakich Pani wysłuchuje, jej pogłębiający się alkoholizm sprawia, że z dnia na dzień odczuwa Pani coraz większą bezsilność.
To dobry pomysł i w tej sytuacji konieczność, żeby mama udała się na leczenie odwykowe. Niezależnie od tego, jest ważne żeby Pani poszukała wsparcia psychologa w Ośrodku Interwencji Kryzysowej.
Następnym zalecanym przeze mnie krokiem jest podjecie terapii u psychologa prowadzącego terapię dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Jej celem jest m.in. wyrażenie złości i postawienie granic w relacji z rodzicem, poradzenie sobie z poczuciem winy, żalem, nauczenie się rozumienia i kontroli swoich emocji, wzmocnienie poczucia własnej wartości. Oczywiście decyzja o podjęciu terapii jest zazwyczaj trudna. Jeśli poczyta Pani więcej o tym zagadnieniu, prawdopodobnie łatwiej będzie ją podjąć.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Co zrobić z matką alkoholiczką?

Witam, Mam 30 lat i mieszkam z mężem i matką alkoholiczką, aczkolwiek ona uważa, że nie ma problemu z alkoholem. Pije od 15 lat, a ostatnie 3 lata to jej dni trzeźwości można policzyć na palcach jednej ręki, jest bardzo agresywna, nie przyjmuje żadnych sprzeciwień, uważa, że jeśli mieszkamy z nią, to mamy wszystko robić pod jej dyktando. Rozmowy z nią na temat terapii odwykowej i zaprzestania picia nie mają sensu, jej agresywność wobec nas jest coraz większa, dochodzi też do gróźb, a także do ubliżania,poniżania i terroru psychicznego. Obydwoje z mężem mamy już depresję, odsuwamy się od przyjaciół, ponieważ nigdzie nie wychodzimy, ze względu na niemożliwy potem powrót do domu (zostawia klucze w drzwiach), a przyjaciół też nie zapraszamy, bo jak ktoś przyjdzie, to ona się awanturuje. Nawet męża rodzice nie chcą do nas już przyjeżdżać. Już nie wiemy co robić… Czujemy się zaszczuci poprzez jej traktowanie i zachowanie. Nie mamy możliwości się wyprowadzić, a z miesiąca na miesiąc coraz bardziej tracimy płynność finansową. Prosimy o pomoc.

KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu

Witam Panią,
Sytuacja w jakiej się Państwo znaleźli jest niezwykle trudna, a jej rozwiązanie będzie wymagało siły i determinacji. Z opisu jaki Pani przedstawiła wynika, iż najprawdopodobniej Pani mamę należy skierować na leczenie odwykowe. W Polsce jest jednak przyjęte, iż osoba chora powinna się na nie zgłosić dobrowolnie. Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie przekonać mamę do poddania się takiemu leczeniu, ale może warto spróbować raz jeszcze. Zachęcam Panią do spokojnej rozmowy, proszę powiedzieć mamie o swoich uczuciach, emocjach związanych z sytuacją w jakiej się Państwo znaleźli. Tak rozmowa musi być jednak przeprowadzona w sytuacji trzeźwości umysłu.
Zdaję sobie sprawę, iż problem może być już na tyle zaawansowany, że wszelkie Państwa wysiłki w tej materii zawiodą - nie oznacza to jednak, że są Państwo bezbronni i bezradni. W obowiązującej ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. Nr 70 z 2007r., poz. 473) określono postępowanie z osobami nadużywającymi alkoholu, uzależnionymi od alkoholu oraz procedurę ich przymusowego leczenia. W myśl ustawy osoba, która powoduje m. in. rozkład życia rodzinnego może zostać skierowana, na wniosek gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, na badanie przez biegłego w celu wydania opinii o uzależnieniu od alkoholu  oraz jego leczeniu. Z wnioskiem do komisji może się zwrócić każdy, kto jest w stanie udokumentować zgłaszany problem.
Rozwiązanie jakie Pani przedstawiłam może nie być dla Pani łatwe, bowiem wymaga wystąpienia przeciwko matce. Jednak w obecnej sytuacji powinna Pani w końcu pomyśleć o sobie i o mężu - rodzina powinna być wsparciem a nie źródłem kolejnych kłopotów.
Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy mając matkę alkoholiczkę powinnam się leczyć?

Dzień dobry, chciałabym prosić o radę. Jestem 19-letnią dziewczyną z domu, gdzie jeden z rodziców, a konkretnie mama, jest alkoholikiem. Niestety w naszym domu ciągle panowały i panują kłótnie. Od maleńkości zajmowała się mną starsza siostra. Teraz jest tak, że rodzice kłócą się o każdej porze dnia i nocy o wszystko. Próbowaliśmy kilkanaście lat temu zgłosić ten problem, ale nic z tego nie wyszło, gdyż mama wyprosiła nas o szansę. Teraz jest coraz gorzej... nie ma w domu żadnych wartości. Na święta nawet się nie przygotowują. Ja w domu czułam się jak sprzątaczka, nikt nie doceniał moje trudu i do tego nie mam żadnego wsparcia od strony rodziców. Ojciec, nie wiem z jakich przyczyn, życzy mi jak najgorzej, ponieważ ja to sobie w życiu nie poradzę "bo jestem nerwowa, bo jestem wredna i wymagająca" a on znowu jest taki, że pracuje aż nad to i nie dostaje całego wynagrodzenia. Przyjmuje zasadę, aby było "mało wiele". Teraz, mimo próśb, nikt nie ma odwagi zgłosić tych hałasów, sąsiedzi ze względu na to, że długo mieszkamy w tym budynku też tego nam nie zrobią.

Prosiłam, krzyczałam, płakałam, miałam problemy z sercem, ale mama tylko powtarza mi, że mam nie ingerować w jej życie. Martwiłam się o jej zdrowie, ponieważ ma poważnie chorą wątrobę. Jestem teraz przed maturą, w domu ciągle nadsłuchuję w nocy czy nie ma hałasów, ciągle słyszę czego to nie zrobiłam i że nie zdam, ciężko wybłagać pieniądze na lekarstwo, lekarza czy inne potrzebne rzeczy. Mam problemy z nauką, ponieważ choruję na niedoczynność tarczycy i mam problemy z pamięcią, koncentracją. Mam problemy z spostrzeganiem siebie. Czuję się gorsza, że mam same problemy, nie mam normalnego domu, świąt, zasad, wsparcia, zrozumienia. Myślę, że jestem głupia, nie zdam matury, bo gorzej radzę sobie w szkole niż przyjaciółka i mój chłopak. Mam chłopaka od 3 lat, wspiera mnie bardzo i namówił mnie abym zamieszkała u siostry. Siostra oczywiście chętnie bierze mnie na noc, teraz mogę nawet się do niej przenieść, pomoże mi do czasu aż skończę szkołę, znajdę pracę. Wtedy chciałabym uczyć się dalej, dokładać się jej do czynszu, pomagać do momentu aż się nie usamodzielnię całkowicie.

Mam ostatnio często napady złości. Gdy lekko się zdenerwuję cała drżę. Wpadam w szał, tłukę rękoma i nogami o wszystko, sprawiam sobie ból, krzyczę. Gdy się uspokoję czuję się jakby cała energia ze mnie uleciała. Męczą mnie te ataki złości, mój chłopak aż boi się kłótni i sprzeczek. Niestety nie umiem nad tym panować. Dodam też, że często mam bezsenność - zdarzyło mi się mieć tydzień bezsenności w miesiącu przez co nie szłam do szkoły i tak w kółko, problem za problemem. Chciałabym teraz zacząć nowe życie. Nie wiem tylko, czy zostawić dom - będę tęskniła za świeżo wyremontowanym pokoikiem i pieskiem, którego na pewno będę odwiedzać, bo przywiązany jest do taty i ze mną nie chciałaby się wyprowadzić. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale jestem strasznie uczuciowa i chciałabym w końcu normalnie zacząć żyć. Pozdrawiam serdecznie

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!
Trudna sytuacja w domu może być przyczyną wielu Twoich problemów. Piszesz o napadach agresji, bezsenności i ciągłym niepokoju. Takie emocje i problemy mogą być wynikiem ciągłych kłótni w domu, które u dziecka wywołują poczucie zagrożenia i mogą powodować powstawanie deficytów w trakcie rozwoju.
Bardzo dobrze, że ma Cię kto wspierać i że sama z tego rodzaju pomocy korzystasz. Przenosisz się do siostry, możliwe, że to pomoże Ci się wyciszyć i odpocząć. Warto, żebyś skorzystała z pomocy psychologa. Rodzice bez Ciebie sobie poradzą, ale Twoje problemy nie znikną, kiedy się od nich wyprowadzisz. Wsparcie i pomoc psychologa mogą pomóc Ci przezwyciężyć te trudności i pozwolić Ci poradzić sobie z ciężkimi emocjami.
Warto, żebyś zadbała o siebie i wpłynęła na swoje samopoczucie. Oprócz wizyt u psychologa mogłabyś także (np. wraz ze swoim chłopakiem czy przyjaciółkami) uprawiać sport. Wysiłek fizyczny to Twój sprzymierzeniec - pomoże Ci się rozluźnić, dotlenić i poprawić nastrój, a dzięki temu będziesz mogła łatwiej zasypiać, wpłyniesz na koncentrację oraz swoje samopoczucie. Z pomocy psychologa możesz skorzystać bezpłatnie np. poradni psychologiczno-pedagogicznej Twojej szkoły. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty