Rozstanie z chłopakiem i seks bez zobowiązania

Witam serdecznie! Mam problem, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować, problem ten jest natury miłosnej. 2,5 miesiąca temu rozstałam się z chłopakiem, byliśmy razem prawie 4 lata. Przez ten okres były wzloty i upadki, duuuużo razem ze sobą przeszliśmy, jak w każdym długometrażowym związku. Codziennie mimo wszystko słyszałam zapewnienia o miłości, o chęci spędzenia wspólnej przyszłości, snuł plany dotyczące ślubu i dzieci - dlatego też myślę, że tak trudno mi się z tym pogodzić. Sytuacja podczas rozstania nie była ciekawa - zostałam praktycznie wyrzucona z domu (mieszkaliśmy razem 3 lata). Powód tego zajścia był błahy (dodam, że jestem osobą z syndromem DDA), on natomiast ma problemy z systemem wartości życiowych - chłopak ma 30 lat, a wciąż najważniejsi są koledzy.

Po moim wyjściu z domu pierwszy kontakt mieliśmy dopiero po 2 tygodniach, gdy u mnie emocje opadły i postanowiłam napisać mu co czuję i jak to dla mnie wygląda. Nie dostałam odpowiedzi. Podczas spotkania, które ja sprowokowałam, usłyszałam jedynie, że nie ma nas i już nie będzie. Następne kontakty były w sprawach czysto formalnych i w formie esemesów, aż do niedawna, gdy mój były chłopak zadzwonił do mnie w nocy pijany, zarzucał mi kłamstwo, że nie mam mieszkania, że opowiadam o nim głupoty (czego nie robię, jedynie jeśli się ktoś spyta co zaszło, odpowiadam zgodnie z prawdą, a on nie ma czym się chwalić, szczególnie że tak ze mną postąpił). Zaoferował mi seks, bo jak twierdził „jestem najlepsza”. Gdy odmówiłam, szantażował mnie, że zrobi sobie krzywdę, był bardzo rozchwiany, raz mi ubliżał, raz mówił, abym przyjechała to porozmawiamy i się pogodzimy, zakończyłam tę rozmowę. Po paru dniach przysłał mi esemesa, że ma jeszcze parę moich rzeczy, które chce mi oddać. Ładnie go spławiłam i powiedziałam, że nie są mi one potrzebne. Za kilka dni znowu napisał z takim samym pretekstem, dla świętego spokoju zgodziłam się na spotkanie, podczas którego doszło do zbliżenia.

Myślałam, że nie odezwie się, jednak rano na następny dzień miałam wiadomość, że nie możemy tak robić, bo bardzo źle się z tym czuje i ma mętlik w głowie (dla mnie to był pierwszy i jedyny raz). Zapytałam dlaczego tak się czuje i wyjaśniłam, że już to się nie powtórzy, bo ja już znikam z jego życia, a jeśli czuje się źle z tym, że mnie wykorzystał to nie ma sensu, bo mi mówił, że mnie już nie kocha, bo tak chciał, więc nie robię sobie nadziei. Odpisał, że seks ze mną jest niepowtarzalny i niesamowity, boi się, że ja przez seks będę chciała wrócić, a wszystko do tego zmierza. Odpisałam mu, że nie robię sobie nadziei i że to był tylko jeden raz. Odpisał mi, że chce to dzisiaj wieczorem u mnie powtórzyć, zapytałam go czy czasem on nie myśli, że ja przez seks wrócę. Odpisał mi, że właśnie tego się boi, a on chce być sam, więc napisałam, że możemy zostać jedynie w kontakcie telefonicznym. I właśnie w takim pozostajemy.

Po tych esemesach po kilku dniach odezwał się znowu z byle pretekstem, wypytywał się jakie mam plany, był bardzo interesowny, zaoferował również pomoc. Oświadczyłam mu, że jadę w delegację na kilka dni, kazał mi się odezwać jak wrócę, ale oczywiście tego nie zrobiłam i kilka dni później sam się odezwał z pytaniem, co u mnie i jak tam egzaminy, przy czym sam urwał rozmowę, tzn. ja napisałam ostatniego esemesa - on już nie odpisał, a to zawsze ja tak robiłam:) Dodam jeszcze, że w czasie, gdy nie mieliśmy kontaktu bardzo się wypytywał wspólnych znajomych o mnie, czy wiedzą co u mnie słychać i tego typu rzeczy, często odwiedzał też moje konta na portalach społecznościowych. Przepraszam za rozmiar mojej wypowiedzi, chciałam jak najdokładniej opisać problem, by jak najdokładniejszą odpowiedź uzyskać - a więc do rzeczy, czy może mi Pan/Pani pomóc w zrozumieniu jego zachowania? Dlaczego szuka kontaktu? Jak mam to interpretować? Czy jest szansa, że chce wrócić, tylko nie wie jak się do tego zabrać? Czy może zależy mu tylko na seksie? Nadzieja, że chce naprawić to co było między nami już zgasła, choć go nadal kocham. Bardzo dziękuję za pomoc. Pozdrawiam

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Witam Panią serdecznie!

Obawiam się, ze nie będę mogła sprostać tym trudnym wymaganiom, jakie Pani przede mną stawia. Niestety nigdy nie wiemy, co stanowi motywację drugiego człowieka, dopóki ta osoba sama nie wyjawi nam powodów swojego postępowania. Co więcej bez bezpośredniego kontaktu z mężczyzną którego Pani opisuje trudno mi przypisać motywy takiego postępowania. W mojej opinii najważniejsze jednak nie są Jego działania a to jak Pani się w tej sytuacji zachowa i jak będzie Pani chronić samą siebie.

Obecna sytuacja jest niedopuszczalna – oboje Państwo żyją w zawieszeniu i zdaje się, że żadne ostatecznie nie chce zerwać tej relacji, pozostawiając sobie pewną furtkę i nadzieję na przyszłość. Nie wiem czy Pani były chłopak chce odbudować Wasz związek, niewątpliwie jednak nie pozwala On teraz Pani odejść i zapomnieć a dzięki temu dać szansę na budowanie szczęśliwej przyszłości u boku kogoś innego. Niestety zdaje się, iż podobnie ta sytuacja wygląda u Pani – wydaje mi się, że nie chce Pani całkowicie zerwać kontaktu z Nim. Z tych przyczyn to Pani musi teraz podjąć bardzo ważną decyzję – czy chce Pani próbować odbudować ten związek?

Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie uważam, że konieczne będzie także spotkanie z tym mężczyzną i spokojna rozmową, najlepiej w miejscu publicznym. Obecna sytuacja nie powinna trwać ani chwili dłużej, ponieważ takie zachowanie tego mężczyzny Panią rani. Aby to zmienić musi się Pani zdobyć na szczerość i powiedzieć Mu o swoich uczuciach – udawanie, że Jego zachowanie nie wzbudza w Pani żadnych emocji nie ma najmniejszego sensu. Muszą Państwo jasno określić ramy tej nowej relacji – albo oboje staracie się naprawić to, co było między Wami albo przekreślacie przeszłość i budujecie swoje życie na nowo ograniczając wzajemne kontakty wyłącznie do relacji dwojga znajomych. Jednak by mieć jasność w tej kwestii oboje musicie się zdobyć na szczerą rozmowę i wnikliwie przeanalizować własne uczucia. By poznać motywy postępowania drugiego człowieka zawsze najlepiej o nie zapytać bezpośrednio zainteresowanego, ludzie często o tym zapominają a brak rozmowy stanowi zarzewie nieporozumień. Proszę się nad tym zastanowić i spróbować na nowo wprowadzić spokój do swojego życia.

Pozdrawiam

0

Dzień Dobry Pani,

Z Pani obszernej relacji wynika, że dużo nadal się dzieje w Państwa relacji, która pomimo jej zakończenia, nie została tak naprawdę zakończona i nadal trwa...

Z Pani opisu (jednostronnego) wnioskuję, że Pani były Partner mógł obawiać się sformalizowania związku i zobowiązań z tego tytułu- są to ambiwalentne potrzeby, z jednej strony jest Pani ważna dla Niego, z drugiej wybiera dystans..
Partnerstwo jest tylko wtedy możliwe, jeśli oboje z Partnerów będą otwarci na swoje wzajemne potrzeby i będzie gotowość, by na nie odpowiadać i je realizować (zgodnie ze sobą).

Ważne jest, czy czułaby się Pani spełniona, zadbana i ważna w takiej relacji, jaka była dotychczas?
Celem odpowiedzi sobie samej na Pani pytania wskazana byłaby rozmowa z psychologiem, by mogła Pani przyjrzeć się mechanizmowi funkcjonowania w związku, co miałoby znaczenie, gdyż nadmieniła Pani o swoim doświadczeniu z przeszłości DDA, do czego Panią serdecznie zachęcam.

Z przesłaniem dla Pani pomyślności i radości w partnerstwie,
irena.mielnik.madej@gmail.com




0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty