Rozstanie z dziewczyną, szantaż emocjonalny i chęć odbudowania związku
Witam! Temat jest dla mnie trudny i potrzebuje to sobie jakoś poukładać. Poznałem wspaniałą dziewczynę i bardzo mocno ją kocham i wiem, że ona mnie też. Przeżyliśmy razem bardzo piękne chwile. Niestety miała trudną sytuacje życiową przez ten rok i dużo przeszła, zanim mnie poznała. Przez cały ten czas ją wspierałem i pomogłem jej stanąć na nogi. Potrzebowała mnie bardzo i często u niej bywałem, dużo czasu spędzaliśmy razem. To sprawiło, że zaczęła być mną trochę zmęczona, jak to ujęła - brakowało jej powietrza, mimo iż sama chciała, abym tak często przyjeżdżał. Dużo rozmawialiśmy o dzieciach i o wspólnej rodzinie w przyszłości, o wspólnych celach i marzeniach. Poznaliśmy swoje rodziny. Ale w pewnym momencie ze mną zerwała, powodem było to zmęczenie oraz strach i obawy przed innymi sprawami, o których nie umiała mi powiedzieć, a rosło to w niej.
W dniu kiedy powiedziała mi, że się ze mną rozstaje była na mnie wściekła i nie wiem o co, bo nic nie zrobiłem. Dwa dni przed tym mówiła jak bardzo mnie kocha, jaka jest szczęśliwa przy mnie i że czuje się spełniona przy mnie. Niestety sposób w jaki ze mną zerwała i jak się zachowała, nie szanując mnie, moich uczuć i tego co było między nami, sposób w jaki mnie potraktowała - sprawił, że byłem w szoku i powiedziałem pod wpływem emocji coś strasznego. Po tym co mi powiedziała, odwróciłem się i odchodząc napisałem jej, że chcę popełnić samobójstwo. Kiedy napisałem jej, to złapałem się za głowę. Nie chciałem tego napisać ani nie miałem tego na myśli, nie zrobiłbym tego. Powiedziałem to pod wpływem emocji, teraz po czasie jak zastanawiam się dlaczego, to chyba chciałem w ten sposób powiedzieć jej jak bardzo mnie zraniła i w jak okrutny sposób mnie potraktowała. Niestety to ją przeraziło, powiedziała że poświęci mi tyle czasu ile potrzebuje. Wytłumaczyłem jej, że nie chciałem tego zrobić i czemu tak powiedziałem. Ale ona była już w amoku, wysłuchała mnie i odprowadziła na pociąg.
Potem nie chciała mnie znać, skasowała konta na portalach, bała się że coś jej zrobię, powiedziała o tym swojej rodzinie. Takie piekło było przez dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach wyrzucania żali i tłumaczenia przez SMS, bo nie chciała się spotkać. Podczas wymiany wiadomości nie szanowała mnie, jak się później tłumaczyła była w szoku i nie chciała mnie znać, ja jej wtedy też napisałem dwie ubliżające wiadomości, aby się uspokoiła i niestety użyłem tego co mi kiedyś powiedziała w zaufaniu. W końcu spotkaliśmy się i porozmawialiśmy. Częściowo opadły jej emocje i mi też. Wytłumaczyłem jej jeszcze raz, że powiedziałem to pod wpływem emocji i że pisząc tak wcale tak nie myślałem, że nie chciałem tego zrobić. Człowiek pod wpływem silnych emocji mówi pewne rzeczy, których potem bardzo żałuje. Ta rozmowa dużo dała, bo zobaczyła, że mnie również skrzywdziła, że sama wywołała tą sytuacje swoim zachowaniem, że poniosły ją emocje i wyobraźnia. Ale powiedziała, że to jeszcze za wcześnie dla niej. Że boi się, iż nigdy już mi nie zaufa.
Nie jestem z siebie dumny i wiem, że dałem ciała na całej linii. Bardzo tego żałuję co się stało. Powiedziałem jej o tym i zapewniłem ją o swoich uczuciach. Powiedziała, że potrzebuje czasu i niczego nie obiecuje. Powiedziała, że nie chce słyszeć o nas przynajmniej do nowego roku, może i dłużej. Prosiła o to, abym się do niej ie odzywał przez ten czas. Przyznam, że nie jest mi łatwo, bo bardzo ją kocham i bardzo tęsknię. Wysłałem jej dwa maile z naszymi zdjęciami, które ukazują piękne chwile, chwile szczęścia jakie razem przeżyliśmy. Napisałem o swoich uczuciach do niej i w każdy możliwy sposób okazałem jej że bardzo ją kocham. Dlatego między innymi piszą z prośbą o pomoc w tej sytuacji, bo bardzo mi na niej zależy. Co powinienem zrobić w tej sytuacji, a czego nie powinienem? Co zrobić, aby ją odzyskać? Jak naprawić tą sytuację? Proszę, to dla mnie naprawdę ważne...