Sama nie wiem, co mi jest

Mam 21 lat i jestem studentką. Moje życie dawno już było puste, smutne i mało ciekawe. Od kiedy pamiętam zawsze byłam na uboczu grupy/klasy. Brakowało mi przyjaciół i ludzi dookoła siebie... czasem może miałam 1-2 koleżanki. W wieku 16 lat miałam zaburzenia jedzenia - odchudzanie się i wówczas ciągle czułam pustkę, smutek, osamotnienie, częstą płaczliwość... nawet ze wszystkimi już pourywałam kontakty, byłam przykra i niemiła... Potem idąc do liceum, weszłam do jednej paczki, której się naraziłam i oni mnie sprzedali i tępili, przez co musiałam zmienić szkołę, ale i tam niewiele lepiej... zwracałam na siebie uwagę dziwnymi zachowaniami... nie lubili mnie. W domu ciągle żyję pod kloszem, brat jest dla mnie często niemiły, rodzice są nadopiekuńczy, a babcia bywa nieprzyjemna i wredna... Ciągle nie mogę znaleźć sobie miejsca. Miłości też nie szukam, bo uważam, że byłby to dla mnie dodatkowy obowiązek, a za mąż wychodzić nie chcę, bo uważam iż małżeństwo i nowa rodzina to bagno, w które za bardzo jest się całe życie uwikłanym. Często miewam dołki, gdyż widzę bezsens mego życia, tnę się żyletką bądź łykam większe ilości A*** i I*** ZATOKI dla lepszego samopoczucia. Często w nocy źle sypiam i mam natręctwa myśli. Wielu znajomych się ode mnie odwróciło. Natomiast bardzo lubię dzieci - mam z okolicy zaprzyjaźnione 7-12-latki, z którymi nieraz się spotykam, rozmawiam, bawię się... i wtedy czuję się trochę lepiej - nie wiem, czy to normalne w tym wieku. Chciałbym również się wyprowadzić z domu, ale nie mam jak i dokąd... Widzę, że w moim życiu popełniałam same błędy, nic dobrego, zawsze była pustka. Bardzo boję się odrzucenia przez ludzi.... ale mimo to wchodzę w głębokie relacje z ludźmi i opowiadam im o sobie, często ubarwiając rzeczywistość, bo lubię gdy ktoś nade mną się lituje. Czuję, że w życiu nie spotka mnie nic dobrego, jestem skazana na wieczną pustkę:( Mam też drżenie rąk, gryzę paznokcie, palę papierosy, często chodzę zestresowana, denerwuje mnie wszystko i ludzie też... czasem chciałabym przyćpać.... Myślałam, żeby kiedyś popełnić samobójstwo za jakiś czas, choć z drugiej strony boję się tego... i też szkoda mi rodziny, bo stałoby się tu piekło i źle by o mnie mówili... Czuję się samotnie, a nie z każdym mogę mówić o takich sprawach... sama nie wiem, co mam robić, pomóżcie!!!

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu
Mgr Joanna Żur-Teper
60 poziom zaufania

Witam,
najlepszym wyjściem w tej sytuacji byłaby wizyta u lekarza psychiatry. Objawy, które opisujesz, są bardzo niepokojące, w szczególności myśli samobójcze oraz samouszkodzenia. Piszesz również o trudnościach w nawiązywaniu, a przede wszystkim w utrzymywaniu dobrych relacji z otoczeniem. Myślę, że tym warto zająć się podczas terapii indywidualnej. Dzięki temu dowiesz się, gdzie leży przyczyna Twoich problemów i jak poprawić relacje z innymi ludźmi.
Myślę, że w Twoim przypadku pomocna mogłaby się okazać również terapia grupowa. Wchodząc do grupy terapeutycznej odkryjesz, że inni również mają problemy, być może podobne do Twoich. Z pewnością zmniejsza to poczucie osamotnienia. W przypadku psychoterapii grupowej inni pacjenci stają się źródłem wiedzy o nas samych. Bardzo pomocne w zrozumieniu własnych zachowań są informacje zwrotne otrzymane od innych uczestników grupy. W grupie będziesz miała okazję uczyć się umiejętności społecznych, które z pewnością będą przydatne w życiu codziennym.
Jednak najpierw powinnaś skorzystać z pomocy psychiatry, do czego gorąco Cię zachęcam. Pamiętaj, że im szybciej rozpoczniesz leczenie, tym szybciej Twój stan ulegnie poprawie. Z bezpłatnej pomocy specjalistów możesz skorzystać w Poradni Zdrowia Psychicznego.
Pozdrawiam serdecznie
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Już sama nie wiem, co czuję...

Witam! Mam prawie 19 lat i wydaje mi się, że mam depresję. Do pewnego czasu wiedziałam w 100%, że jestem zakochana w moim chłopaku (jesteśmy ze sobą prawie 4 lata). Tylko że bardzo często się kłócimy - on o byle co się obraża, często dochodzi do jakichś nieporozumień (nawet o to, że mam konto na naszej klasie w internecie, czy że spojrzałam na jakiegoś chłopaka, że nie odpisałam na SMS-a od razu, tylko 10 minut później). Ostatnio już sama nie wiem, co czuję... Ciągle płakać mi się chce, porównuję mój związek do związku mojej kuzynki (ona ma bardzo udany związek, wcale się ze swoim mężem nie kłócą, to ona jest głową tego związku). I ja od pewnego czasu myślę tylko o tym. Chciałabym, aby i mój związek wyglądał tak jak mojej kuzynki, chciałabym, aby wszystko, co się jej przydarzyło, aby i mi się przydarzyło, chciałabym mieć taką samą rodzinę, dom, pomysły... Całe życie. Ostatnio jestem nerwowa, ciągle bym płakała, nie potrafię się cieszyć, odnaleźć. Co mam ze sobą zrobić? Proszę o pomoc.

KOBIETA ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam!

Pani wątpliwości odnośnie relacji z chłopakiem rzutują na Pani stan emocjonalny. Jeżeli ma Pani poczucie, że coś w związku nie funkcjonuje tak, jakby Pani tego chciała, jeśli na jakiejś płaszczyźnie czuje się Pani blokowana, to relacja nie będzie się mogła rozwijać. Dlatego wskazana byłaby poważna rozmowa z partnerem lub wspólne spotkanie u psychoterapeuty, który mógłby Państwu doradzić, jak i co możecie poprawić we wzajemnej komunikacji. Proszę spróbować wypisać na kartce, w punktach, co Pani przeszkadza w związku, co chciałaby Pani, aby się zmieniło, czego Pani brakuje, jakie uczucia są trudne do zaakceptowania i w jakich sytuacjach się pojawiają. 

Związek Pani kuzynki jest inny i trudno go porównywać z Pani relacją. Nie ma związków idealnych i Pani kuzynka ma prawdopodobnie swoje problemy, o których niekoniecznie musi mówić. Całkowity brak kłótni nie jest dobry, ponieważ często w takich relacjach dochodzi do tłumienia emocji, frustracji, nie dochodzi do rozwiązania konfliktu, mogą pojawiać się tzw. ciche dni, a z czasem partnerzy emocjonalnie oddalają się od siebie. Dlatego trudno porównywać do siebie oba związki, Pani może mieć zupełnie inne potrzeby niż Pani kuzynka. Świadomość, że nie wszystkie Pani potrzeby w związku są zaspokojone, jest ważną wskazówką do tego, aby coś w swoim życiu i relacji z chłopakiem zmienić.

Serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Nie wiem jak sobie poradzić sama ze sobą

Witam nie wiem już sama co mam zrobić ze sobą. Kiedyś potrafiłam Cieszyć się życiem , czerpać z niego całymi garściami teraz moje życie jest szare bez uśmiechu i satysfakcji. Z mężem się w ogóle nie dogaduje nie rozmawiamy że sobą praktycznie jeżeli o coś pytam odpowiada mi pytaniem na pytanie, obraza, przedrzeznia. Nie czuje się szczęśliwa z tym człowiekiem nie doceniona, nie zauważa niczego co bym nie zrobiła to i tak mi powie że nic nie robię. Bardzo mnie to przygnebia nigdy nie czułam się tak jak teraz boję się wszystkiego nagle pojawił się lek wysokości, różne myśli, brak mi siły i motywacji do czego kolwiek. Jak powinnam żyć żeby odzyskać dawna siebie, uśmiech na twarzy i brak tego pesymizmu który towarzyszy mi na codzień. Płakać mi się chce jak patrzę na to co się że mną stało. Czy powinnam spotkać się że specjalista ? Czy sama z tym walczyć
KOBIETA, 29 LAT ponad rok temu

Witam, warto poszukać pomocy specjalisty, porozmawiać z psychologiem aby zastanowić się jak radzić sobie z trudnościami i jaka pomoc będzie potrzebna aby odzyskała Pani uśmiech na twarzy.
Pozdrawiam
Dorota Nowacka

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty