Schizofrenia - czy powinienem zgłosić się do szpitala?
Nastąpił okres przemian ustrojowych. Nie było jak trafić do lekarza. Objawy by pasowały (pisałem pod artykułem o objawach). Ale najważniejsze jest to, że coś mnie we mnie niepokoi, czyli wyklucza to schizofrenię według artykułu. A ja już sam nie wiem, co sie ze mną dzieje. Żona twierdzi, że jest nas dwóch różnych facetów. Tylko, że oni zmieniają się mniej więcej co trzy tygodnie. Ale karuzela. Te nagłe zmiany nastroju, drażliwość i to, że ludzie ciągle przeszkadzają mi myśleć. A ja często lubię dyskutować sam ze sobą, po ciuchu w głowie. No, ale kto tego nie robi. Męczę się tak od ponad 20 lat (to na pewno nie możliwe). Pierwsze wrażenie, jakie pamiętam to jak miałem 12-14 lat. Chciałem wyskoczyć przez okno, a matka się śmiała. Czułem nierealność sytuacji, byłem już tylko obserwatorem. Do dziś nie wie, że gdyby nie przestała mnie lekceważyć, zrobiłbym to. Nie wiem co robić, mój psychiatra rozłożył ręce. Sam stwierdził, że zawsze przychodzi do niego ktoś inny. Na początku zdiagnozował depresję schizoafektywną. Teraz i on nie wie, co dalej. Mogę sam zgłosić się do szpitala?