Skąd te bóle i jak je pokonać?
Witam.
Od zawsze miewam bolesne miesiączki, ale zauważyłam, że w ciągu ostatnich 5 lat ból stopniowo nasila się z każdą miesiączką. Jestem dosłownie nim sparaliżowana, do tego stopnia, że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, chodzić do pracy, dlatego dosłownie leżę w domu przez 2 pierwsze dni łykając tabletki przeciwbólowe N**** oraz no-spe forte. Tabletki powodują z kolei ból żołądka, więc czasem też stosuje czopki D**** (które pomagają, brak środków przeciwbólowych powoduje, że mdleje podczas miesiączki- jest tak silny). Stosowanie nospy 2 dni przed miesiączką nie pomaga.
Bóle są bardzo uciążliwe i chciałabym dowiedzieć się czy są jakieś szanse na ich zmniejszenie, bo szczerze powiem nie podoba mi się opcja stosowania tabletek przeciwbólowych do końca życia.
Do ginekologa chodzę regularnie, nie widzi żadnych nieprawidłowości w budowie i podejrzewa, że taki po prostu mój urok, że miesiączki są bolesne. Nadmienię tylko, że rok temu zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne Y****, które brałam przez 4 miesiące- zdecydowałam się na nie, bo rzekomo miały zniwelować ból miesiączkowy- tak się jednak nie stało, więc lekarz zalecił je odstawić. Do tego cierpię na PMS: bolesne i nabrzmiałe piersi, uczucie puchnięcia nóg i brzucha (zatrzymanie wody w organizmie), huśtawka nastrojów, rozdrażnienie. Na to z kolei przepisano mi D***, który łagodzi PMS ale ból miesiączkowy pozostaje. Dodatkowo odczuwam bolesność jajnika w czasie owulacji, ale trwa to przez 5 dni (wydaje mi się, że zbyt długo). Często towarzyszą temu zaparcia; ból jest stały, tępy, zawsze po lewej stronie, odczuwalny najbardziej podczas siadania.
Chciałabym się dowiedzieć czy to normalne, że trwa on 5 dni i czy mogę zrobić coś aby go zmniejszyć? Oprócz tego zauważyłam, że w ostatnich 4 cyklach ból owulacyjny pojawia się tuż po zakończeniu miesiączki i trwa te 5 dni, co mnie zastanawia i niepokoi, bo zawsze pojawiał się w środku cyklu. Lekarz stwierdził, że przesuniecie owulacji może być spowodowanie stresem ale żadnych stresów ostatnio nie miewam. Natomiast bolesną owulacje tłumaczy urodą mojego organizmu.
Mój normalny cykl : 28-30 dni, krwawienie 5 dni -w tym 2 dni bolesne- i owulacja (bolesna) zaczynała się mniej więcej 15-16 dnia. Teraz wygląda to tak: długość cyklu bez zmian 29 dni, potem te 5 dni krwawienia i 6-ego dnia zaczyna się ból owulacyjny, który trwa do 12 dnia. Zawsze byłam pewna, że to owulacja, poznaje po wyglądzie śluzu i temperaturze. Cytologie mam zawsze w normie, badania USG też nic nie wykazują, a mimo to ja się martwię.
Nie cierpię na żadne przewlekle choroby, mam 24 lata, miesiączkuje od 13 roku życia. Nie wiem co mi jest, ale nie chce przez cale życie brać środków przeciwbólowych i denerwować się na myśl o nadejściu miesiączki lub dni płodnych, a wraz z nimi tego bólu. Myślę nad badaniami hormonów i zmianą lekarza.
Proszę o poradę.