Skąd to dobijające poczucie winy?
Podejrzewam u siebie ciężką depresję, ale nie wiem czy aby na pewno. Mam 27 lat, wspaniałą córkę i kochającego męża, niby idealne życie, ale coś ze mną jest nie tak od 6 miesięcy... Nie umiem się cieszyć z posiadania rodziny, jestem wciąż albo smutna albo zdenerwowana, nie panuję nad emocjami. Zaniedbałam siebie, jak i rodzinę. Gdy tylko wstaję rano to już marzę o wieczorze, by usnąć. Nie mam chęci do niczego, nawet do zbliżeń z mężem. Zmuszam się do sprzątnięcia domu, ale ciężko mi to wychodzi. Zniechęciłam się do szukania pracy, bo wciąż myślę "po co, i tak mnie nikt nie zatrudni", mam bardzo niską samoocenę. Winę za problemy rodzinne zawsze zwalam na siebie (nawet jak córka się przeziębi to również siebie za to obwiniam) Odrzucam od siebie i męża i córkę. Nienawidzę wręcz wychodzić z domu, unikam ludzi, najchętniej zamknęłabym się w sypialni i nie wychodziłabym stamtąd. Czuję się nieszczęśliwa w małżeństwie, mimo, że mąż bardzo się stara by wszystko było dobrze, parę razy już groziłam rozwodem tylko dlatego, by uwolnić męża od siebie, bo to ja niszczę Mu życie... Myślę często o samobójstwie (wiem, że mam dla kogo żyć, ale co z tego jak życie rodzinne mnie nie cieszy???) i nie wiem co ze sobą zrobić...
Jedno wiem na pewno: potrzebuje pomocy...