Straciłem wszystko

Moja historia jest zwyczajna. Porzuciła mnie kobieta. Odeszła do innego, który umie Ją docenić. Tak, to moja wina, naprawdę. Byłem dla Niej złym człowiekiem. Wymagałem od niej wiele, a od siebie nie dawałem nic. Tak naprawdę sam byłem nieszczęśliwy i nie mogłem dać Jej szczęścia. Ale nie przekreśliła mnie. Sama mówi, że ma mętlik w głowie, że widzi, jak się zmieniam. Naprawdę się zmieniam. Chcę zacząć rozwijać pasje, które zawsze chciałem robić, a nie robiłem. Nie wiem czemu. Żyję z tą nadzieją, że dotknie kiedyś tych zmian i da mi szansę. Szansę na odbudowanie.

Spotykamy się czasem, piszemy do siebie. Ma dla mnie dużo zrozumienia i ciepła, ale to jego pożąda i to z nim jest. Pewnie, że wiem, że jeśli chciałaby wrócić, to do człowieka szczęśliwego, do mężczyzny. Niby wszystko jasne, ale nie wiem, co zrobić, jak poradzić sobie z tą pustką. Nie mam prawie znajomych. Zaczynam to wszystko pomału. Prawo jazdy, plany, pasje. Tylko bez Niej to takie puste. Nie wiem, czy przetrwam. Mam kierunek drogi. Ale nie mam sił.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Witam!

To bardzo ważne, że ma Pan cel, do którego zmierza. Miłość to najskuteczniejszy motywator. Dla ukochanej osoby ludzie potrafią bardzo wiele zmienić, ulepszyć.

Z Pana listu wynika, że jest Pan świadomy popełnionych błędów i ma Pan pomysł, w jaki sposób je naprawić. To już można uznać za spory sukces. 

Jeśli miewa Pan stany depresyjne, brakuje Panu siły do działania, namawiałabym do umówienia się na wizytę u psychoterapeuty. Przy współpracy z psychoterapeutą będzie Panu o wiele łatwiej pokonać trudności i momenty zniechęcenia.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty