Dzień dobry.
Długotrwały stres i przemęczenie może mieć istotny wpływ na jakość relacji "sypialnianych". Zapewne wizyta u specjalisty mogłaby pomóc Pani partnerowi w poprawie ogólnej kondycji, wydaje się jednak, że w tej sytuacji ważniejsza jest postawa drugiej osoby, czyli w tym wypadku Pani. Problemy seksualne wynikające z tzw. "przyczyn zewnętrznych" (jak np. stresującej pracy) zdarzają się i zdarzają się na przestrzeni życia właściwie każdemu, w większości jednak mają charakter przejściowy.
Z Pani opisu wynika trochę, że oczekuje Pani, by mąż się "naprawił" tak, jak naprawia się np. zepsuty samochód - poprzez odstawienie go właśnie do "specjalisty". Wydaje się, że, zamiast od razu kierować go do lekarza, seksuologa, czy psychologa, może spróbować Pani pomóc mu "odstresować się" po powrocie do domu z pracy. Okazanie troski, cierpliwości, opieka i większa bliskość (również "erotyczna") mogą okazać się znacznie bardziej skuteczne niż rzesze specjalistów.
Pozdrawiam.
Być może wizyta u specjalisty nie jest konieczna na tym etapie. Jeżeli rzeczywiście powodem jest stres, to pomocnym powinno być zadbanie o lepsze radzenie sobie z nim. Na rynku znajduje się wiele książek i poradników dotyczących radzenia sobie ze stresem. Zawsze pomagają: wspólne spędzanie czasu na przyjemnych aktywnościach, wyjazdy - nawet na weekend (np. do hotelu, nad jezioro), oddanie się pasjom. Mężowi może być trudno zgłosić się do seksuologa, ale może łatwiej mu będzie udać się na wizytę do psychologa, z którym mógłby porozmawiać o stresie, który przeżywa, nie koniecznie wspominając o kłopotach w sypialni.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
