Szukam pomocy
Witam, chodzę do szkoły. Nie daję rady, wszystko mnie przytłacza. Nie wiem, co robić. Myślałam o samobójstwie, ale w ostateczności. Sądzę, że nie byłabym zdolna do tego, lecz moje przyjaciółki powiedziały, że się zabiją. Wiem, jak to brzmi. Dały sobie czas do końca czerwca. Wiem, że na początku to było tylko takie gadanie, ale do czasu... od około miesiąca mnie to zaczęło przerażać. Powoli i ja o tym zaczęłam myśleć. Nie wiem, co zrobić, żeby one tego nie robiły. Już ze mną to nieważne... ja to muszę zrobić. Mój tata jest alkoholikiem. Nigdy mnie nie uderzył ani nic, ale to mnie dołuje jeszcze bardziej niż szkoła. Kocham rodziców jak nikogo. To jest jedyny powód, dla którego się nie zabiłam. Nie mogę im tego zrobić, ale już nie daję rady. W nocy płaczę, w dzień szkoła... nie chcę tak. Boże, co mam robić, ale chcę je uratować ponadto. Błagam o pomoc.