To depresja czy chwilowe załamanie?
Witam, mam 23 lata i zacznę od tego, że pracuję, robię prawo jazdy i już się nie uczę. Wracając do problemów: od ponad 4 lat byłem z cudowną dziewczyną, z którą na dodatek mam synka (19 miesięcy), no ale niestety - 6 tygodni temu ona mnie zostawiła i nie mamy ze sobą prawie wcale kontaktu.
Przez pierwszy tydzień było wszystko w porządku, chodziłem normalnie do pracy potem na prawo jazdy, wieczorem ze znajomymi pogadać, ale potem po prostu coś we mnie pękło… Nie mogę się na niczym skupić w pracy jakbym był obecny tylko ciałem… Na prawko przestałem chodzić, bo nie jestem w stanie prowadzić, sypiam góra 4/6 godz. dziennie, urwałem kontakt ze znajomymi, bo nie miałem ochoty z nimi rozmawiać itp. Zrobiłem się strasznie nerwowy i ostatnio mam "głupie" myśli, dokładniej mówiąc straciłem chęć do życia. Zawsze w nocy, jak wszyscy śpią, to ja siedzę i myślę o tym, że moje życie nie ma sensu.
Moja była dziewczyna wcale mi nie pomaga robiąc wszystko, byle mnie zmieszać z błotem i uświadomić mi, że nie jestem niczego wart. Dodam jeszcze, że już raz byłem blisko popełnienia samobójstwa, ale coś mnie powstrzymało. Proszę o jakieś rady albo coś ...