Toksoplazmoza w ciąży. Jak wielkie niebezpieczeństwo grozi mojemu dziecku?
Witam,
mój problem dotyczy toksoplazmozy. W sierpniu byłam w ciąży. 6 września 2010 poroniłam w 9 tygodniu ciąży, ale ciąża zatrzymała się na 6 tygodniu (ciąża pusta). Miałam wtedy dodatnią toksoplazmozę (IGG dodatnie i IGM też dodatnie) i ona została podana jako przyczyna poronienia.
Lekarz stwierdził, że 3 miesiące trzeba odczekać. Niestety na początku grudnia stwierdziłam, że jestem znowu w ciąży. Ostatnia miesiączka 10 listopada 2010 r., 7 stycznia 2011 byłam u ginekologa i potwierdzono ciążę żywą. Według miesiączki 8 tydzień ciąży, a według USG 7 tydz. i 3 dzień. Toksoplazmoza w dalszym ciągu dodatnia (IGG dodatnie i IGM też dodatnie).
Od początku grudnia rozpoczęłam leczenie toksoplazmozy antybiotykiem z grupy makrolidów. Moje pytanie brzmi: Czy grozi niebezpieczeństwo mojemu dziecku? Cieszę się, że jest serduszko, ale czy to na pewno dobry znak?
Wiem, że przed zajściem w drugą ciążę powinnam wyleczyć toksoplazmozę i zachowałam się nieodpowiedzialnie, że to zaniedbałam, ale teraz nie cofnę czasu, a liczy się dla mnie moje maleństwo. Jakie jest ryzyko, że ta choroba zaszkodzi mojemu dziecku?
Czy fakt, że tą chorobą zaraziłam się długo przed tą ciążą, jest szansą na jej powodzenie?
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam,
Agnieszka