Uczucie bycia obgadywanym a schizofrenia
Trudno mi o tym pisać, nigdy bym nie pomyślał, że będę na stronie typu tej się wypowiadał, no ale cóż A więc, może to głupio zabrzmi, ale z 2 lata temu przez pewna grupę znajomych poznałem jak by to ując technikę"obgadywania". Działa to na zasadzie, że kogoś można obgadywać nawet, gdy się jest przy tej osobie, np. ale to drzewo jest brzydkie itd. a to ciągle się mówi o tej osobie i nawet nic nie o tym nie wie, jeszcze się z tego śmieje i to potwierdza. Wszystko ładnie, pięknie, lecz kiedyś bylem na nocce u kumpli i stosowali ta "technikę" na mnie. I od tamtej pory zdarza mi się, że wszyscy wokół mnie tą technikę stosują, rzadko ale zdarza mi się to nieraz to, że zwykłej rozmowy podsumuje i to w rozmowie w 4 oczy, a nie z kilkoma osobami. Do tego czasami dobrze nie umiem ułożyć zdań, co wychodziło mi kiedyś bardzo dobrze, nie chodzi o to, że gadam jak jakiś KALI tyle, że czasami jakoś dziwnie układam zdania i to najczęściej z tymi osobami co myślę, że mnie ta techniką obgadywali. Zastanawiam się właśnie, czy to nie przypadkiem schizofrenia? W sumie jak czytałem o tym artykuły, to nie ma czegoś takiego, że się zamykam w sobie, nie tracę kontaktu ze światem zewnętrznym, jestem dalej zabawna, osoba która rozwija swoje znajomości, mam dużo kumpli.