W jaki sposób mogę szybko i skutecznie schudnąć?
Witam! Mam problem ze swoim ciałem - mam 19 lat i ważę 67 kg, mój wzrost to 165 cm. Moja talia to 76 cm, obwód w biodrach - 102 cm, obwód w piersiach - 96 cm. Mam astmę i biorę leki ze sterydami. Boję się, że przez to jestem bardzo ubita (cokolwiek to znaczy). Już dwie osoby mi o tym powiedziały. W sumie to najgorszy problem mam z brzuchem (93 cm). Czuję sie okropnie ciężko. Bardzo lubię ćwiczyć i z przyjemnością chodzę na aerobik albo basen, lecz niestety mam bardzo mało czasu, ponieważ uczę się w technikum i mam do poźna lekcje.
Kiedy przychodzę ze szkoły, nie mam pojęcia za co się wziąć. I tu też jest problem z jedzeniem. Nie mam pojecia co mogę zjeść na śniadanie, aby mnie nasyciło. Czasami przeglądam różne diety, a przy okazji to co można zjeść i się zastanawiam, czy 3 łyżeczki płatków z jogurtem na pierwsze śniadanie nasyciłoby mnie do godziny 10, o której mogłabym zjeść jabłko i banana, a później obiad też w małej ilości (moja mama gotuje zazwyczaj polską kuchnię - bardzo smaczną, lecz tłustą). Potem na podwieczorek jakaś sałatka owocowa, a kolacja to np. warzywa... Przerażają mnie te ilości, ponieważ jem o wiele, wiele więcej.
W szkole jestem ciągle głodna, wychodzę z domu o 8, wracam o 16. W tym czasie kiedyś potrafiłam zjeść do godziny 16.00 sześć kromek chleba, 2 jabłka, jakiś batonik i bułkę słodką. Po godzinie 16 zjadłam duży obiad, potem ciasteczka albo coś słodkiego, jakiś jogurt i na kolację 2 kromki chleba z wędliną i pomidorem... Uwielbiam jeść warzywa i owoce. Natomiast nie znoszę pić napoi gazowanych i słodkich. Najgorsze jest to, że moja mama gotuje bardzo tłusto i zawsze nakłada wielkie porcje. Jestem do tego przyzwyczajona. Ostatnio bardzo staram się jeść mniej. Rano jem krążki ryżowe z jogurtem albo chleb z białym serem i jakieś owoce. Wychodzę z domu napełniona. W szkole jem kanapkę, która składa się z dwóch kromek z np. wędliną albo serkiem almette i do tego zjadam jabłko czy gruszkę. Po szkole jem jogurt. Później gdzieś o 17.00 jem obiad. Staram sie jeść mniej ziemniaków i mięsa, ale za to duuużo surówki. Później przekąszę sobie jakiś owoc albo coś tam zjem lekkiego. Staram sie jeść mniej słodyczy.
Mam dużego psa, z którym wychodzę 2 razy dziennie. Niestety moje spacery trwają tylko 15 minut, ponieważ (jak pisałam wcześniej) nie mam czasu. Zdaję sobie sprawę z tego, że pies się męczy, ponieważ wychodzi zazwyczaj 3 razy dziennie. Dlatego jesli tylko mam czas, biorę go na porządny spacer i bawię się z nim bardzo długo. Wiem, że to bardzo dziwne, że taka młoda osoba nie ma czasu, ale ja naprawdę jestem wiecznie w biegu, albo uczę sie...
Moje pytania: Co mogę zrobić, aby schudnąć przynajmniej do 60 kg, a przy tym zbytnio się nie namęczyć? Co mogę jeść dobrego na śniadanie, ale też coś takiego, co można szybko i łatwo zrobić? Ile najlepiej musiałabym schudnąć, aby było ok? Dodam, że w mojej rodzinie raczej są osoby bardziej przy kości, choć nie są grube :0 Czesto, gdy mówię, ile ważę ludzie mi nie wierzą i mówią, że myśleli, że 60 kg. Czy to może świadczyć, że jestem "ubita"? Bardzo proszę o odpowiedz. Pozdrawiam :)