W którym tygodniu ciąży najwcześniej widać pęcherzyk płodowy na USG?
Witam! Ok. 10 września miałam ostatni dzień okresu. Data może się różnić +/- dwa dni. Niestety mam ostatnio trochę stresów i niektóre szczegóły mi umykają. Stresy wpływają również na lekką nieregularność miesiączkowania. W ubiegłym tygodniu (10-16 października), miałam objawy podobne do takich, jak mam przy okresie - bolący brzuch, jajniki i piersi. Zauważyłam też minimalne powiększenie piersi. Przez cały tydzień myślałam, że zbliża się lekko opóźniony okres (powinien być przed 10 października), ale w końcu go nie dostałam. W poniedziałek rano, 17 października, zrobiłam test ciążowy - wynik pozytywny. Tego samego dnia poszłam do ginekologa - zrobił mi USG i zbadał poziom pH. Powiedział, że nie ma śladu ciąży, zbyt kwaśne pH wyklucza zajście w ciążę, a testy czasami mogą być błędne. Dodał, że jeżeli jednak jestem w ciąży, to jest to maksymalnie drugi tydzień od zapłodnienia, skoro nie widać nic na USG. Na wszelki wypadek zalecił zrobienie HCG z krwi. Badanie zrobiłam we wtorek.
Wynik z 18 października: 11 546,00 mUl/ml i odczyt zgodnie ze wskaźnikami - 6 tydzień ciąży. Czy powyższe wyniki mogą wskazywać na to, że coś jest nie tak z ciążą albo że nie jest to ciąża tylko np. jakieś zaburzenia hormonalne, choroba? Po jakim czasie od zapłodnienia USG pokaże mi, że jestem w ciąży? I wreszcie, w którym tygodniu ciąży jestem (jeżeli jestem)? Pytam nie o tydzień od ostatniej miesiączki, ale o to, w którym tygodniu ciąży od momentu zapłodnienia mogę być - kiedy prawdopodobnie mogło dojść do zapłodnienia? Serdecznie dziękuję za odpowiedź!