Zaburzenia odżywiania, niskie poczucie własnej wartości - jak sobie z tym poradzić?

Witam, mam 24 lata, jestem studentką 5 roku na UM. Mój problem zaczął się tak naprawdę 6 lat temu, gdy postanowiłam w liceum schudnąć, głównie ze względu na udowodnienie sobie i innym, że jestem warta być kochaną (po rozstaniu z chłopakiem). Okazało się to prostsze niż myślałam, w szybkim czasie schudłam ponad 13 kg: przy wzroście 160 cm ważyłam 44 kg. Rodzice, nauczyciele, znajomi bardzo się zaniepokoili, uważali, że mój styl zachowania, jedzenia bardzo odpowiada obrazowi anoreksji. Ja czułam się świetnie w swoim ciele, miałam kontrolę nad nim, nad jedzeniem.

W 3 klasie liceum w związku z wyborem trudno dostępnych studiów bardzo dużo się uczyłam, dodatkowo miałam chłopaka, który nie przywiązywał uwagi do tego, czy jestem szczupła czy grupsza, kochał bezwarunkowo, dlatego przytyłam ok. 20 kg w niedługim czasie, głównie przez kompulsywne objadanie się, stres związany z maturą. Po dostaniu się na wymarzony kierunek, rodzice bardzo naciskali, bym wzięła się za siebie, bym nie popadała zawsze w skrajności. Ja natomiast zaczęłam po napadach obżarstwa zwracać wszystko. Niekiedy jak byli rodzice w domu stosowałam silne środki przeczyszczające z racji tego, że nie chciałam, by się dowiedzieli, że prawdopodobnie wpadam w bulimię.

Rok temu, gdy nareszcie poznałam osobę, z którą planuję wspólną przyszłość (rodzice są bardzo za poprzednią osobą, ze względu na lepsze studia, większą znajomość jego rodziców itd.) zgłosiłam się za namową tej osoby do psychologa. Problem z brakiem akceptacji partnera przez rodziców nasilił moje problemy do tego stopnia, że potrafiłam przyjąć po 8 tabletek na odchudzanie, objadać się, wymiotować i biegać na kilka godzin na siłownię. Psycholog wyjaśniła, że problem w moim domu wynika z despotycznej mamy, że mam objawy psychosomatyczne dodatkowo przeżywanych emocji (zespół jelita drażliwego). Po paru spotkaniach, ze względu na ich koszt i brak większego efektu, zaniechałam spotkań.

Obecnie najbardziej doskwiera mi brak totalnie kontroli nad własnym życiem. Jestem dobrą studentką, jednak do wszystkiego podchodzę, że udało mi się to przypadkiem, że nie dostanę się do wymarzonej pracy, bo zabraknie mi wiary w siebie, że może dla osób, które obżerają się bez opamiętania nie należy się lepsze życie. Mam brak kontroli nad jedzeniem - albo nic nie jem i trzymam dietę (już n-tą od poprzedniego roku) albo obżeram się i potem głoduję (udało mi się, ze względu na leczenie martwego zęba, przekonać się do niezwracania). Bardzo dużo czasu rozmyślam o dietach, jedzeniu, formach ruchu, dużo planuję, czytam, a potem nie mogę w ogóle funkcjonować po napadzie. Nie mogę tak dalej funkcjonować, powoli mam poczucie stracenia 6 lat z życia na myśleniu grubasa o lepszym życiu. Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź. Pozdrawiam

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam!

Trudno za pomocą internetu postawić właściwą diagnozę, dlatego proponowałabym, aby udała się Pani do lekarza. Ważne jest również wsparcie ze strony psychologa, może Pani skorzystać z usług psychologa w ramach NFZ. Być może pomocne byłyby również grupy wsparcia dla osób o podobnych problemach. Proszę pamiętać, że psychoterapia jest procesem, który wymaga czasu, czasami może trwać nawet 5 lat. Zaburzenia odżywiania mogą być odpowiedzią na relacje z matką, dlatego tym bardziej powinna Pani poszukać pomocy u psychologa. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty