Załamałam się po śmierci kota - co zrobić, żeby wyjść z depresji?
Miałam wtedy 7 lat, 2 dni przed Bożym Narodzeniem dostałam kota Filemona. Po 3 latach wyjechałam nad jezioro z rodzicami, zostawiłam go z zaufaną przyjaciółką, a ona zapomniała zamknąć okna w popołudnie i Filemon zawiesił się w oknie. Jak się dowiedziałam, to się załamałam, przestałam się cieszyć, nie rozmawiałam z nikim, ale co najdziwniejsze - nie płakałam. Dopiero po tygodniu powiedziałam koleżance (która wtedy zapomniała zamknąć okna), że jej nie obwiniam, ale tak w głębi duszy do siebie miałam pretensje, że nie było mnie przy nim. Już minęły 2 lata, mam obecnie 12-13 lat i mam DEPRESJĘ - wiem to, ponieważ ciągle po nocach płaczę, smutna chodzę całymi dniami, a kiedy powiedziałam mamie, że powinnam pójść do psychiatry, mama powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Proszę o pomoc, ja bym chciała już nie być smutna, ale też nie chcę iść do psychiatry. Jak mogę się pozbyć depresji, ale w ten sposób, by nie iść do psychiatry? Daria