Załamanie nerwowe, depresja czy zaburzenia psychiczne?
Witam, Jestem studentką pierwszego roku. Postanowiłam, że swoją dalszą edukację poprowadzę w innym mieście - teraz jestem około 200 km od domu, wynajmuję mieszkanie ze znajomą, którą poznałam praktycznie dopiero tutaj. Na samym początku nastawiona byłam bardzo optymistycznie - lubię wyzwania, a zupełnie nowe miasto było ciekawą odmianą po Warszawie. Dodam, że nigdy nie byłam w tym mieście przed podjęciem się studiów, a i nikogo tu nie znałam. Po przyjeździe jednak zaczęłam mieć dużo wątpliwości i lęków (czy aby na pewno mnie polubią, zaakceptują mnie, czy zostanę tu zupełnie sama?) - zaakceptowali mnie, bardzo szybko zyskałam pokaźne grono niesamowitych koleżanek i kolegów. Powiedzieć by można, że to była historia z happy endem, ale właśnie w tym momencie zaczynają się moje problemy. Czuję, że nie jest ze mną w porządku. Zawsze miałam problemy z zasypianiem, ale to co teraz przechodzę to koszmar. Zasypianie zajmuje mi teraz mniej więcej 5-6 godzin, o ile senność w ogóle następuje (biorąc pod uwagę, że moja normalna godzina kładzenia się spać to północ/pierwsza). Opłakanie się to na mnie odbija - nie mogę się skoncentrować, jestem rozdrażniona, więcej płaczę, nie mam siły na nic. Problemy domowe na odległość znoszę tragicznie. Dobija mnie 200 km. Mało jem, czasami zdarza mi się, że nie czuję głodu nawet cały dzień. Jestem rozregulowana. Nie mam aktualnie nikogo - przeszywa mnie uczucie chronicznej pustki. Chciałabym mieć bliską osobę, ale boję się, że jeżeli ktoś pojawi się teraz w moim życiu, to najnormalniej w świecie go zranię, a wszystkie moje problemy odbiją się na nim. Jestem ruiną. Nie potrafię dojść ze sobą do składu. Podejrzewam u siebie jedno z zaburzeń psychicznych, ale nie wiem czy dobrze interpretuję, bo nie występują u mnie zachowania autodestrukcyjne/agresywne. Emocje tłumię bardzo głęboko w sobie. Zdarza się, że płaczę nawet w tramwajach. Nad odwiedzeniem psychiatry zastanawiałam się już jakiś czas temu. Rodzice zaczęli temat dzisiaj, kiedy stwierdzili, że warto by było poszukać u niego przyczyny mojej bezsenności. Dodam, że próbowałam paru leków ziołowych, jednakże nie działały na mnie. Od lekarza rodzinnego dostałam na receptę lek uspokajający - co prawda po połowie mogłam zasnąć w miarę szybko, ale przespałam wykłady dnia następnego i nie byłam w stanie się uczyć. Proszę o pomoc, P.