Zbyt długo byłem w złym towarzystwie - gdzie teraz szukać pomocy?
Witam. Mam 19 l. Tak się złożyło, że przyszło mi żyć w biednym miasteczku. W wieku jakiś 14 l. zacząłem brać narkotyki. Rzecz jasna najpierw trawka jakiś rok po tym leki z codeiną, amfetamina, dopalacze. Do teraz czasami zapalę albo zrobię sobie ścieżkę, co kończy się ogromnymi wyrzutami sumienia. Przez to wszytko mam problemy z sercem i nerwicę. Niedawno byłem na imprezie gdzie zginęły komórki znajomych, dosyć ważnych w moim środowisku ludzi. Tak się złożyło, że cała wina padła na mnie, choć nie miałem z tym nic wspólnego, zresztą to już nieważne - teraz szukają mnie dosyć nieprzyjemni ludzie z zamiarami pobicia albo wywózki do lasu, i to nie na grzyby. Do tego dochodzą jeszcze sprawy typu wyrzucenie ze szkoły, problemy z rodzicami (nie chodzi o to, że dają mi jakieś kary czy coś w tym stylu, tylko już nie mogę patrzeć jak cierpią przeze mnie). Na dzień dzisiejszy jestem w tak młodym wieku zrujnowany psychicznie, nie mogę nawiązać kontaktu czy umówić się z jakaś dziewczyną, bo sprawia mi to trudność, zbyt długo bylem w złym towarzystwie. Szukam pomocy w religii, wszędzie, gdzie się tylko da. Nie wiem już co robić.