Zerwanie... Czy można przestać kochać w tydzień?
Witam. Byłam z chłopakiem prawie 4 lata, brakowało nam może miesiąca... Owszem, były kłótnie, rozstawaliśmy się, ale nigdy na dłużej niż miesiąc, bo za bardzo się kochaliśmy, tęskniliśmy. Według mnie były to bardziej rozstania, żeby przemyśleć sobie pewne sprawy. Od bardzo dawna było między nami cudownie, cały czas powtarzał mi, że mnie kocha nad życie, że jest taki szczęśliwy, że wspaniale się przy mnie czuje itp. Tak samo odpowiadał osobom postronnym na pytanie, jaka jest sytuacja w naszym związku. Planował wyjazd z okazji ferii, prezenty na 4 rocznicę. Po czym dwa tygodnie temu zadałam mu pytanie odnośnie jego spotkania z dziewczyną, z którą go kiedyś coś łączyło, lecz było to pytanie z ciekawości, a nie z zazdrości, która kiedyś występowała często między nami. Po tym jednak zapewniał mnie, że widzi zmianę między nami, że jest cudownie. Do tego doszła jeszcze może krępująca sprawa masturbacji. Przez długi okres byłam, można powiedzieć, przez niego w pewien sposób okłamywana, ale ta sytuacja jest już dawno za nami. Po jej zakończeniu powiedziałam mu, że nie mam nic przeciwko temu, bo rozumiem, że wielu mężczyzn tego potrzebuje. On jednak o tym nie pamiętał, pamiętał tylko to, że nie chciałam, żeby to robił wcześniej. I przez te dwie sytuacje praktycznie stwierdził, że jednak nie czuje się szczęśliwy, ograniczany i nie chce ze mną być. Po tym zerwaniu stwierdził, że dalej mnie kocha i już tęskni. Daliśmy sobie jeszcze tydzień, gdy on wyjeżdżał, lecz po jego powrocie powiedział, że już nie kocha, nie tęskni i nie chce dalej być ze mną. Nie poznaję go zupełnie, jak można w ciągu tygodnia przestać kogoś kochać po 4 latach, za kogo można było życie oddać... Kiedy zapytałam go, czy to nie jest tak, że on chce tak czuć i dlatego wydaje mu się, że tak rzeczywiście jest - zaprzeczył. Nie chodzi tutaj o inną dziewczynę, tego jestem pewna, ale nie wiem, co mam robić. Coraz mniej śpię, nie potrafię się na niczym skupić, ciągle czuję, jak mi niedobrze. Powiedział, że chce utrzymać tę znajomość, że nie ma nic przeciwko, żebyśmy się czasem spotkali pogadać itp.