Co mógł oznaczać taki atak kolegi?
Mój kolega w pracy gdy schylił się i chciał podnieść kamień nagle zaczął kręcić się w kułko, powyginało go we wszystkie strony, dzwięk który wydawał był jak by go porażono prądem, następnie upadł i zdrętwiał oraz dostał drgawek i szczękościsku, był tak sztywny że przy wyciąganiu go trzymając go za skrzyrzowane ręce uniosły się również nogi, był nieprzy tomny 15 min, po odzystaniu "świadomości" nie było z nim kontaktu. Później gdy doszedl do siebie przyznał że od schylenia aż do siedzeniu na krześle nic nie pamięta czyli mineło jakieś 45 min.