Dlaczego leczenie ucha nie przynosi efektów?
Dziecko lat 7 po zabiegu usunięcia trzeciego migdałka i nacięciu błon bębenkowych z powodu niedosłuchu w czerwcu br. Po ok. 3 tyg pojawiła się infekcja jednego ucha. Zdiagnozowano zapalenie ucha, oddesano ropną treść, i podano antybiotyki (Dicortineff, Forcid). Nie zadziałały. Zmieniono na Cetraxal i Dalacin. Mała poprawa i nawrót. Kolejny lekarz zdiagnozował półpasiec uszny, przepisał Heviran i Zovirax do smarowania ucha. Brak reakcji. Na własną rękę wykonałam wymazy - wyszły obfite hodowle paciorkowca kałowego i kropidła popielatego. Dziecko dostało Biseptol i do smarowania ucha naprzemiennie Pimafucin i Pimafucort. Niby lepiej, ale o wyleczeniu mówić nie mogę. Następnie przepisany miał Fluconazol i krople Fungotac na krotlimazolu. Ucho jednak w dalszym ciągu zalepione w głębi mazią, zewnętrzny kanał słuchowy wilgotny. Mija 5 miesiąc leczenia, co jest nie tak, że leczenie nie działa?