Czy to może być tętniak tętnicy szyjnej?
Dzień dobry, mam taki mały problem, a właściwie duży. Otóż W grudniu miałam robione USG z Dopplerem tętnic szyjnych. Ono wyszło OK. Jednak potem mi coś odbiło i wymacałam sobie na prawej tętnicy szyjnej (wewnętrznej, a właściwie w miejscu podziału tętnicy wspólnej), takie jej pogrubienie. Nie wiem w internecie przeczytałam, że jeśli przekroczy ono 2 średnice tętnicy wewnętrznej to może być to tętniak. Jednak nie wiem czy ono przekracza te 2 średnice, a przecież USG było ok. Mam już dość tego zamartwiania się tym i tego ciągłego sprawdzania czy sie nie powiększa, a właśnie jak za często sprawdzam to to się powiększa, ale jak przestaje się tym martwić to się pomniejsza (dziwne). Co mam dalej robić. Cieszyć się życiem i to olać czy drążyć dalej temat? Dodam, że jak wspominam mamie o tym to już nie chce o tym słuchać i mówi, że USG było ok. Może powinnam udać się do psychologa, bo to nie pierwsza taka rzecz, która mi się wydaje, ale niech Pan/Pani na to nie patrzy. Jeśli byłby to tętniak i by pękł to mam szanse na przeżycie i normalne funkcjonowanie (chodzi o to czy jak się zatrzyma w jednej tętnicy dopływ krwi to czy te trzy pozostałe co doprowadzają krew do mózgu mogą zastąpić całkowicie tamtą?) Czy te pogrubienie to po prostu zatoka szyjna? I czy tętniak może być też zatoki szyjnej? Dziękuję!