Brak zarodka w macicy a pozytywny test ciążowy
Od kilkunastu miesięcy mam problem z wyregulowaniem okresu. Przeciętnie trwa ok 35 dni. W ostatnim czasie podjęłam współżycie z moim chłopakiem. Odbyliśmy kilka stosunków. Ponieważ miesiączka nie pojawiła się do chwili obecnej (64 dzień) zrobiłam test. Wynik był pozytywny. Dla pewności powtórzyłam test i on również wskazał dwie kreski. Pewna tego iż jestem w ciąży 2 dni później poszłam na wizytę do ginekologa, który wykonał dopochwowe badanie usg. Ku mojemu zdziwieniu lekarz powiedział że niczego nie widzi (w macicy nie ma zarodka) i kazał przyjść za dwa tygodnie, gdyż uznał że istnieje duże prawdopodobieństwo, że jestem w pierwszym tygodniu ciąży i zarodek jeszcze nie zagnieździł się w macicy.
Muszę jednak dodać, że mój ostatni stosunek był 13 dni wcześniej i był to 52 dzień cyklu! Co więcej w tym czasie obserwowałam swój śluz, który według mnie był typu niepłodnego. Ponadto według mojej wiedzy test może wykryć ciążę dopiero po zagnieżdżeniu się jaja w macicy, a ginekolog stanowczo zaprzeczyła obecności zarodka w tym miejscu. Jak to możliwe żeby test dał wynik pozytywny (przy obydwu próbach) pomimo iż w macicy nie było zarodka? I czy w ogóle możliwe jest żeby zajść w ciąże w 52 dniu cyklu?
Z góry dziękuje za odpowiedź, Ada