Co jest powodem problemów z przełykiem i ataków bólu w okolicy mostka?
Mam 35 lat. Jestem wysportowana. Od 3 lat mam problemy z przełykiem, ktore się nasilają. Mam silne ataki bólow na wysokosci mostka, rozlewajace się w łopatki, plecy i szczękę-bol jest nie do zniesienia(reaguję tylko na skruszony opionoid antidol 40mg, doreta i ketonal lub solpadeina nie pomagają). Samoistnie mija po 2,3h zanim trafilam na antidol. Wowczas wymiotuje z bólu. Dodatkowo mam refluks i coraz wieksze problemy z łykaniem pokarmów ale nie mam zgag a wracajaca się tresć nie jest kwasna moze dzięki diecie. Staram się nie jesc tłusto ani potraw wysokoprzetworzonych, wówczas ataki sa np 1x 2x w tygodniu a nie co dzień. Nie mają wpływy omeprazole, pompy i inne nowoczesne leki na obniżenie poziomu kwasow żołądkowych.
Miałam 2 gastroskopie -nie wykazaly zmian poza jedną-jeziorkiem zółciowym.
Kontrast nic nie wykazał, rendgen ani rezonans. Nie mam helikobakterii.
Gastrolog podejżewa przepukline przełyku , która nie wyszła podczas badania co nie zmienia postaci rzeczy, wykluczył raka itd. Nie palę, nie jem mięsa, trenuję, nie wykonuje cwiczeń obciazających klatkę piersiową. Mam brak porady od lekarzy. Po 80mg lekow nowej generacji zobojetniajacych dostalam choroby pasożytniczej a dolegliwości były bez zmian po raz kolejny a wiec nie jest to dobry pomysł. 15 tys zl wydałam a nadal nie wiem co mam robić. Ocet jabłkowy? Iść w kierunku naturalnych środkow i nie niszczyc sie lekami? Leczenie tradycyjne nie przynosi rezultatow a porada żuj na drobno nie pomoże.