Witam, proszę o poradę - w grudniu rozpoczęłam
leczenie kanałowe górnej 5-tki, która była już martwa (nie reagowała podczas testu). Po otwarciu
zęba okazało się, że są duże zmiany zgorzelinowe. Wszystko było w porządku, ale po paru dniach ząb zaczął bardzo boleć- okazało się, że to zapalenie tkanek okołowierzchołkowych. Zgłaszałam się kilka razy na zmianę opatrunku, aż na kolejnej wizycie ząb został całkiem zaleczony i zamknięty (był to koniec stycznia). Zostało wykonane punktowe zdjęcie RVG po zakończeniu leczenia i wg zdjęcia było w porządku. Wszystke dolegliwości ustąpiły. Niestety w
marcu ząb zaczął dawać dolegliwości... Nie ma opuchlizny, ale boli samoistnie oraz przy dotyku i opukiwaniu. Przy jedzeniu nie sprawia raczej problemu. Odczuwalne jest też odczucie jakby przeszkody przy złączeniu/zagryzieniu zębów. Jakby "poduszka", ale przy oglądaniu w lustrze nic specjalnie nie rzuca się w oczy..
Ból pojawia się głównie w godzinach wieczornych i w nocy oraz rano. Wykonano mi zdjęcie pantomograficzne, z którego wynika tylko, że wszystko pięknie wypełnione. Przepisano mi też
antybiotyk -
Duomox 1g, ale przyznaje, że do tej pory po niego nie sięgnęłam, ponieważ nie ma opuchlizny,
gorączki itp, a nie ukrywam, że źle znoszę przyjmowanie anytbiotyków.. Dostałam też skierowanie i wykonałam zdjęcie mikro CBCT tego zęba. Niestety w obecnej sytuacji dostęp do gabinetów stomatologicznych jest znacznie utrudniony... Dlatego jeszcze nie uzyskałam konsultacji. Zdjęcia tutaj nie mogę przesłać i też się nie znam, ale na pewno równolegle do wypełnionego kanału, poza nim, z jednej strony jest wyraźnie widoczna jasna kropka. Co to może oznaczać? Czy to jakieś przepchnięcie materiału lub coś podobnego? Ząb od tego dnia, kiedy zaczął znowu boleć do dnia dzisiejszego daje codziennie objawy, raz jest to ból słaby innym razem silniejszy, ale jeszcze nie na tyle, żeby udać się na pogotowie stomatologiczne. Z góry dziekuję za odpowiedzi...
