Czy jest możliwe, że leki jeszcze nie zaczęły działać?
Witam.
Około miesiąc temu udałam się do endokrynologa z powodu niepokojących wyników badania krwi. Badania robiłam 3krotnie na przestrzeni dwóch miesięcy, w najlepszym wypadku wynosiło 3, w najgorszym ponad 6. Dodatkowo zrobiłam badania na ft3 i ft4, które wyszły dobrze oraz na przeciwciała, dzięki którym można było stwierdzić, że nie posiadam choroby Haschimoto. Dodatkowo wypadały mi włosy, czułam się zmęczona, osłabiona, bardzo często posiadałam tzw. brainfog. Lekarka stwierdziła subkliniczną niedoczynność i zapisała letrox w dawce 25 oraz witaminę D. Problem polega na tym, że od czasu brania leków - czyli od miesiąca - czuję się nie lepiej, a znacznie gorzej. Brainfog nie opuszcza mnie ani na moment, czuje się zrezygnowana i jakbym miała depresję. Według zaleceń lekarza za miesiąc powinnam zrobić kontrolne badanie krwi i zobaczyć, czy nie należy zwiększyć dawki. Sęk w tym, że brak poprawy obciąża moją psychikę i martwię się, że będę się tak czuła już zawsze. Zastanawiam się, czy warto powtórzyć badania? Czy jest możliwe, że leki po miesiącu jeszcze nie zaczęły działać? A może nie powinnam wgl szukać przyczyny w niedoczynności i po prostu pójść do psychologa?