Czy powiększenie węzłów chłonnych szyi i karkowych oznacza, że mam raka?
Witam, jestem kobietą, 24 lata. Mam lekko powiększone węzły chłonne szyi i karkowe (po lewej stronie karkowe) - USG pokazało odczynowe drobne węzły o prawidłowej budowie. Wyniki krwi wedle mojego lekarza w normie i nie ma się czym martwić, mówi że węzły powiększone nieznacznie i dał antybiotyk. Mam powiększone migdałki od bardzo dawna, leczone i jakoś nie wyleczone chyba. Miewam infekcje krótkie i nieintensywne. Mam czasem kaszel i uczucie zawiesiny w ustach. Mam podwyższoną temp. (37 - raz mniej o 3, raz więcej o 2).
Na własne życzenie zrobiłam sobie RTG klatki piersiowej - jutro wyniki. Martwi mnie jedno: LYM% - 21,7 (10-58); NEU% - 70 (37-92); WBC - 8,8 (4-10); RDW% 12,2 (11,5-14,5); MPV - 9,2 (7-12); Płytki krwi - 252 (130-400). Reszta w normie po środku (CRP - 5). Czy zakres referencyjny limfocytów to jakiś błąd? Gdzie nie czytam jest od 20%. W mojej przychodni od 10%. Czy to znaczy, że mam je jednak mocno na granicy? Boję się ziarnicy - mam nerwicę lękową i inf. o powiększonych węzłach to dla mnie już był powód do nieprzespanych nocy. Lekarz mówi, żebym zapomniała o raku przy takich wynikach itp., że węzły mało powiększone itp. Chcę mu ufać, ale te węzły mnie bolą, kłują, czasem zaboli w pachwinie - ale to może być efekt nacisku, bo mam skrzywienie kręgosłupa i miewam tam bóle od bardzo dawna.
Ten stan limfocytów jakoś mimo wszystko mnie martwi. Może to początkowe stadium? Jednak czy w początkowym stadium zajęłoby węzły szyjne, karkowe, mam jeszcze pod pachą i w pachwinie? Pod pachami również jeden większy, ale prawidłowa budowa - do kontroli - miałam zapalenie mieszków włosowych i jest bolesny. Bardzo proszę o podpowiedź.
