Czy to może być ciąża, mimo że pierwszy test był negatywny?
Witam,
bardzo proszę o poradę. 7,5 miesiąca temu urodziłam synka przez cesarskie cięcie, po porodzie miesiączki miałam w miarę regularne +/- 2 dni. Otóż ostatnią miesiączkę miałam 21 września, po tym jak minął termin spodziewanej miesiączki w październiku, zaczęłam się zastanawiać, czy jest wszystko ok.
Nie bolały mnie piersi, przez ten czas, a zawsze zaczynają dawać o sobie znać już 2 tygodnie po skończonym okresie. Dodam, że kilka razy pobolewało mnie podbrzusze, tak jak na okres zawsze mnie pobolewa, ale większych rewelacji nie było.
Zdziwiłam się, gdy tak po ok. 5 dniach od spodziewanej miesiączki w październiku miałam może dwa dni takiego różowatego plamienia, i to nie cały czas, praktycznie nosząc podpaskę była ona czysta, jedynie po sikaniu jak się wycierałam, miałam delikatny różowy kolor. Później znowu nic.
Upławy nadal miałam, po czym kolejne kilka dni i znowu to samo. Jak się podmywałam i czyściłam dokładnie palcem, to miałam takie brudzenia jak przy końcu ciąży.
Ostatnio bolał mnie też jajnik i to bardzo. Teraz mamy już początek listopada i dalej nic. Praktycznie nie bolą mnie piersi, chociaż w lewej mam maleńkie zgrubienie i mnie boli, ale może ono być spowodowane tym, że synek rano w łóżku się na mnie wdrapuje i zdarza mu się mnie uszczypnąć.
Poza tym wydaje mi się, że mam zatrzymaną wodę w organizmie, tak jak przy okresie (takie też objawy miałam w pierwszej ciąży). No i mam wrażenie, że piersi są nieco „wyżej”. Dodam, że przeważnie kocham się z mężem używając prezerwatywy, zdarzyło się kilka razy, że mieliśmy seks przerywany, ale mąż mówił, że wyszedł ze mnie w porę.
Jeszcze przed pierwszą ciążą też tak bywało i nigdy nie zaszłam po takim czymś w ciążę, ale teraz się martwię, ale nie dla tego, że nie chcę być w ciąży, ale głównie z obawy, że od cesarskiego cięcia minęło dopiero ponad 7 m-cy i boję się, że gdyby faktycznie tak było, to czy blizna po cesarce by wytrzymała.
A i co najważniejsze nie napisałam, że ostatnio w piątek robiłam test ciążowy i wyszedł negatywny, ale zastanawiam się, czy mógł on być fałszywy, czy po prostu nie jestem w ciąży, a może właśnie powtórzyć test. Dodam, że robiłam test nie z porannego pierwszego moczu tylko po południu.
No i najważniejsze, jestem na diecie i to dość restrykcyjnej, czy to również mogło spowodować, iż organizm jest osłabiony i po prostu nie dostałam akurat w październiku miesiączki. Bo jeszcze kiedyś zdarzało się, że jednego m-ca nie miałam plamień.
Proszę o szybką poradę, wiem, że się rozpisałam, ale trudno opisać trudny problem w 2-óch zdaniach.