Mam białaczkę czy zakrzepicę?
Mam 22 lata. Jestem kobietą - pracuję i studiuję. Od 8 kwietnia odczuwam ból łydki w lewej nodze podobny do skurczy, noga jest "ciężka", boli tak dziwnie przy chodzeniu, ale bez puchnięcia i bez widocznych żył.
Czuję się zmęczona, senna, nie mam na nic ochoty, ale nie mam gorączki. Zażywam tabletki antykoncepcyjne Y*** od 10 miesięcy. Od 3 lat mam obniżoną ilość płytek około 120-140 waha się zawsze ich ilość. Jednak ostatnio doszło jeszcze obniżenie poziomu WBC (w styczniu badanie wykazało 3,9).
Po konsultacji z ginekologiem 13 kwietnia zalecił dokończenie opakowania i miesięczną przerwę oraz powrót do tabletek. Niestety, strasznie się niepokoję, bo ten ból nie mija, a 21 tabletkę wezmę jutro, tj. 1 maja, i nie wiem, czy konieczne jest robienie tej miesięcznej przerwy.
Zrobiłam sobie badania 29 kwietnia, ale nie wiem, czy właściwe, bo bardzo boję się zakrzepicy oraz białaczki, i wyniki są następujące: HCT 39,9; RBC 4,41; HGB 13,4; WBC 3,7; MCV 88; MCHC 34,5; MCH 30,5; RDW-CV 12,8; PLT 127; MPV 10,9; NEUT 1,81; NEUT 48,8%; LYMPH 1,58; LYMPH 42,7%; MONO 0,23; MONO 6,3%; EO 0,07; EO 2,0; BASO 0,01; BASO 0,2. Poziom OB po 1 h wynosił 8. Zrobiłam dodatkowo badania na krzepliwość krwi: APTT 29,9 sek, fibrynogen 326 mg/dl, czas protrombinowy 12,3 sek, wskaźnik protrombinowy 92,7%, INR 0,87.
Czy te wyniki powinny mnie niepokoić, zwłaszcza PLT i WBC? Czy oznacza to zakrzepicę albo białaczkę? Czy nie mogę brać antykoncepcji hormonalnej przez ten ból nogi? Proszę o odpowiedź.
