Nerwica - dlaczego ja?
Witam, obecnie czekam na wizytę u kardiologa - chcemy wykluczyć wszelkie inne choroby przed ostateczną diagnozą. Generalnie zawsze byłam trochę neurotyczna, zbyt emocjonalnie podchodziłam do wielu tematów, od kilkunastu miesięcy bardzo szybko się męczę - wchodzę na pierwsze piętro i z trudem łapię oddech, do tego mroczki przed oczami, osłabienie - czuję jak gdyby zaraz miały mi się ugiąć nogi, kołatania serca podczas dłuższego stania, czasami duszności, podczas jazdy na rowerze - podjazdów, biegu po prostu nie daję rady - jak gdybym oddychała wodą, początkowo tłumaczyłam to brakiem formy, potem anemią, bo miałam to paskudztwo przez jakiś czas, ale teraz wszystko jest ok, poza tym że w spoczynku mam tętno 120. Nie zamierzam negować tego, że prawdopodobnie mam nerwicę, tylko zastanawiam się jak to się do mnie przypałętało i jak mogę sobie ulżyć, szkoda życia na zadyszkę, chcę oddychać pełną piersią...