W jakim kierunku jeszcze diagnozować te objawy?
Witam
Mam 23 lata i kilkanaście dni temu obudziłam się z bardzo dużym zawrotem głowy , cały świat wirował, wystąpiły mdłości ale co ważne sama głowa mnie nie bolała. Wylądowałam w szpitalu na oddziale neurologii gdzie zrobiono mi rezonans magnetyczny z kontrastem ale na podstawie tego badania stwierdzono , że żadnych z mian w obrębie głowy nie mam. W ostatni dzień w szpitalu doszło zatkanie lewego ucha oraz lekkie szumy dlatego też lekarze stwierdzili ze może to być zapalenie błędnika i przepisali mi leki na dokrwienie ucha wewnętrznego, niestety po zażyciu tych leków nie czuję się za dobrze. Parę dni po wyjściu ze szpitala znowu trafiłam na SOR gdyż dalej miałam lekkie zawroty głowy oraz zatkane lewe ucho. Tam Pani neurolog stwierdziła że skoro rezonans nic nie wykazał to pozostaje mi dalej zażywanie leków a przy okazji zbadał mnie laryngolog i stwierdził że to na pewno nie jest błędnik i przepisał mi antybiotyk bo zatkanie ucha może być spowodowane powiększonym migdałem. Dodatkowo sama udałam się do prywatnego neurologa , który zalecił zrobienie rezonansu odcinku szyjnego bo wspomniałam że podczas tego incydentu spałam z dość wysoko uniesioną głową, a także ponowną wizytę u laryngologa. Ponownie umówiłam się na wizytę i przy okazji badanie słuchu i z kolei pani laryngolog powiedziała że jej wygląda to na chorobę Meniera choć nie powiedziała tego na 100 % i zaleciał zrobienie badania VNG . Nie jestem lekarzem ale trochę poczytałam na temat tej choroby i wskazane jest tam że powstaje wtedy wodniak błędnika który teoretycznie powinien być widoczny w rezonansie a ja przecież miałam robione to badanie i nic tam nie wykryto i dodatkowo nie mam żadnego oczopląsu. Jeżeli chodzi o obecne objawy to już prawie dwa tygodnie raczej nie mam jakiś silnych zawrotów głowy ale cały czas jest ona taka ciężka oraz mam takie dziwne uczucie jakby zaraz faktycznie miało mi się zakręcić choć koniec końców mi się nie kręci oraz uczucie jakbym była za jakąś szybą. Dodatkowo mam takie nieprzyjemne uczucie sztywności karku i lekkiego ucisku z tyłu głowy choć nic konkretnie mnie nie boli. Wszystko to znacznie utrudnia mi codzienne funkcjonowanie i trzeźwe myślenie. Zażyłam już prawie cały antybiotyk i faktycznie zatkanie ucha raczej minęło choć jeszcze czasami mi przytyka i występują lekkie szumy uszne więc tak naprawdę nie wiem czy to było od migdała czy coś innego. Zrobiłam także rezonans kręgów szyjnych ale wyniki będą dopiero za parę dni. Dodam jeszcze ze w szpitalu zauważono że mam dość niskie ciśnienie i wysoki puls. Dlatego zwracam się z pytaniem czy po powyższych objawach można stwierdzić na którą stronę leczenia mogłabym się bardziej ukierunkować i ewentualnie co może być przyczyną dalszego otępienia i minimalnych zawrotów głowy, bo tak naprawdę żaden lekarz nie powiedział nic konkretnego i już sama nie wiem jakie badania wykonać? Dodam ze takie objawy mam pierwszy raz w życiu.