Ataki duszności i silny ból głowy
Dzień dobry!
Moje przypadłości zdrowotne rozpoczęły się ponad 2 lata temu. Obecnie mam 35 lat. Rozpoczęło się kilkoma wizytami na pogotowiu z powodu takich objawów jak: nagły silny ból głowy, bardzo szybkie bicie serca z atakami duszności, metaliczny posmak w ustach, gniecenie w klatce piersiowej, zimne i spocone dłonie, zazwyczaj ciśnienie w takim ataku podnosiło się nawet do 160/100 a codziennie jestem nisko-ciśnieniowcem, puls był bardzo wysoki ok. 140 lub 150, ale regularny. Po przyjeździe pogotowia (ok. 20 min.) atak ten już zdążył ustąpić i przy badaniu EKG nie wychodziły żadne nieprawidłowości. Podano lek uspokajający i zalecono magnez.
Na początku się tym nie przejmowałam, ale gdy podczas wyjazdu w góry (za granicą) dostałam kolejnego najsilniejszego ataku (takie same objawy) i powtarzał się on już każdego dnia nawet podczas prowadzenia samochodu (co do tej pory bardzo lubiłam) i co kilka dni w pracy (praca biurowa) postanowiłam zrobić bardziej szczegółowe badania. Morfologia krwi i badanie ogólne moczu - w porządku, lipidogram również, badanie 24-godzinne metodą holtera wykazało kilka przedwczesnych pobudzeń nadkomorowych (0.01%) oraz tendencję do tachykardii (liczba 908 w ciągu doby) wartość max. 156/min. min. 56/min., RZM o MHR 84/min. Holter ciśnienia: AVE of all time 112/77, AVE of day 117/83, AVE of night 101/63. Test wysiłkowy-prawidłowy, hormony tarczycy prawidłowe (jedynie guzek w prawym płacie - od lat), potas - na granicy normy. Badanie neurologiczne - bez zmian, UKG serca wykazało: uginanie tylnego płatka zastawki mitralnej, śladowa fala zwrotna o max. 0,8 oraz wiotka przegroda międzyprzedsionkowa bez cech przecieku. Kurczliwość ogólna 60%, pozostałe zastawki - wynik prawidłowy.
Kardiolog zalecił branie potasu oraz magnezu oraz w atakach propranolol 10, uznając, że wyniki prawidłowe a te małe wady ma prawie każdy zdrowy człowiek i nie powinnam się tym przejmować. Być może te ataki to bardziej na podłożu emocjonalnym (długotrwały stres), gdyż nie wiąże tych ataków z chorobą serca. Dużo czytałam na te tematy i zastanawiam się czy to naprawdę nie jest związane z sercem. Być może to napadowy częstoskurcz nadkomorowy albo napadowe migotanie przedsionków, albo jeszcze coś innego co nie zdążyło być wychwycone na EKG, bo atak ustępował parę minut wcześniej. Kolejny lekarz kardiolog uznał wyniki za dobre, a dla mojego spokoju zalecił stymulację przezprzełykową - ale bardzo się jej boję i nie wiem czy aż takie badanie jest konieczne, ponieważ od kilku miesięcy te silne ataki minęły i jedynie zdarzają się bardzo często te tachykardie oraz takie chwilowe jakby przeskakiwanie serca albo zamieranie na parę sekund (ale to bardzo rzadko). Bardzo proszę o pomoc i poradę czy to coś groźnego oraz co dalej robić. Dziękuję.