Co wynika z takiego badania kręgosłupa?
Witam serdecznie, od sześciu lat mam objawy rwy kulszowej. Początkowo nie było to takie dokuczliwe ponieważ było to ciągnięcie nogi prawej, które zwalczałam zwykłymi tabletkami przeciwbólowymi oraz wmawiałam sobie że to rozchodzę. Pomagało na dłużej... Do czasu kiedy ataki stawały się częstsze, bardziej bolesne... Od trzech lat tułam się do lekarza rodzinnego, na własną rękę poszłam do ortopedy który powiedział że będzie tylko gorzej, wypisał leki i dał zl na 2 tyg. Lekarz rodzinny robi to samo- leki, zl na tydzień. Zrobiłam prywatnie RM kręgosłupa w odcinku LS wyszło mi takie coś : pogłębienie fizjologicznej lordozy lędźwiowej, sygnał wysokości trzonów kręgów oraz krążków m/k w normie. Nieco obniżony krążek m/k L5/S1przy zachowanym prawidłowym jego sygnale. Zmian dyskopatycznych nie stwierdza się. W trzonie L3 i Th12 drobne naczyniaki śr.po 6mm-bez znaczenia klinicznego. Konstytucjonalnie dość wąski kanał kręgowy w odcinku lędźwiowym i otwory m/k L4/L5, L5/S1 Zmiany przeciążeniowe w stawach m/k L4/L5 i L5/S1. Na zobrazowanych poziomach nie widać ucisku na korzenie nerwowe. Stożek rdzenia w normie. Nie wiem co oznacza ten opis ale dolegliwości bólowe nasilają się, nie pamiętam już dni kiedy nie brałam leków przeciwbólowych. Boli mnie mniednica, raz prawa raz lewa noga. Ostatnio miałam atak w pracy, ból był taki jakby ktoś raził mi plecy paralizatorem, odjęło mi wtedy nogę na chwilę, nie mogłam chodzić ponieważ ból za każdym razem kiedy postawiłam stopę i chciałam przenieść na nią ciężar ciała objawiał się właśnie takim "rażeniem prądem" I znów leki, zl na 2 tyg. Takie ataki zdarzają się co drugi miesiąc, albo raz w miesiącu. Mam pracę w której stoję cały dzień, czasem idąc na inny dział 8 godz chodzę- cały czas. Nie dźwigam. W nocy wybudza mnie ból, musze wtedy zrobić sobie kopczyk z poduszek i spać na wpółleżąco. Kiedy wchodzę po schodach jest znośnie, schodząc odczówam ból, chodzę powoli, małymi kroczkami ponieważ zrobienie większego kroku to ból oraz obawa przed pogłębieniem go. Mój pracodawca ma dość moich absencji, mój lekarz chyba już też patrzeć na mnie nie może. A ja? Jestem u kresu sił, pracować trzeba, ibuprofen brany po 2400 też powoli przestaje pomagać, a leki na tramalu są raczej nie dla mnie bo pracuję z ludźmi i muszę mieć przytomny umysł... Może ktoś z Państwa wie co to może być...