Czy borelioza może wystąpić około 25 lat po ugryzieniu przez kleszcza?
Mieszkam od 25 lat w Australii. Około 30 lat temu, gdy byłam jeszcze w Polsce, ugryzł mnie kleszcz. Miałam na nodze bardzo duży rumień. Lekarz rejonowy zastosował maści. Poszłam do lekarza zakładowego, który przepisał mi 12 zastrzyków z penicyliny. Po 2 czy 3 latach ponownie byłam ukąszona przez kleszcza i ponownie miałam mały rumień, tym razem na moje żądanie leczony tylko 3 dni penicyliną. Przez wiele lat nic nie odczuwałam, nawet zapomniałam o tych ukąszeniach. Od około 5 lat zaczęły mi się problemy z sercem, choroba wieńcowa - odziedziczona po rodzicach, mam wstawione 4 stenty do żył. Od tego czasu zaczęły mnie czasem boleć mięśnie, głównie karku i szyi. Pracowałam ciężko fizycznie przez 12 lat. Od 4 lat nie pracuję, a bóle są coraz gorsze. Obejmują ramiona, szyję, miednicę i biodra. Mam zmiany w kręgosłupie, ale lekarze nie myśla, że mogą one powodować takie bole. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale cały czas bolą mnie mięśnie szyi i ramion, czasem ból przychodzi i odchodzi znienacka. W Australii borelioza jest mało znana, dopiero teraz było parę przypadków. Lekarze nie mają dokładnych badań na tę chorobę, a czasem nie wiedzą o czym mówię.
Chcę się dowiedzieć, czy jest możliwość, że jest to borelioza i że dałaby mi znać dopiero po tylu latach - ok. 26-27 od ostatniego ugryzienia? Nie wiem, co mam robić.
Proszę o poradę.