Czy doszło do uszkodzenia błony śluzowej gardła?
Witam,
Mam 25 lat, od ponad miesiąca nie palę, wcześniej paliłem przez 3 lata z przerwami. Miesiąc temu miałem robione rtg klatki piersiowej, oraz usg klatki piersiowej i jamy brzusznej. Wszystko wyszło ok. Dwa tygodnie temu, podobnie jak resztę domowników dopadł mnie bardzo dokuczliwy ból gardła, zaczerwienienie oraz zrobiła mi się afta na migdale. Do tego zatkany nos, który początkowo bardzo trudno było odetkać. Wszystko odbywa się bez udziału gorączki. Wcześniej odczuwałem ból nad oczami przy schylaniu się, oraz zatykało mi uszy. Swego czasu miałem problemy z przewlekłym zapaleniem zatok, ale po kuracji oraz szczepionce na odporność udało mi się na kilka lat pożegnać się z katarem itp. W toku tej infekcji narzekałem na bardzo dużą suchość w gardle, spływanie wydzieliny po gardle, oraz suchość w nosie. Ciężko było wydmuchać nos. Po kilku dniach, gdy katar "ruszył", wydmuchiwałem go prawie co chwile. Od tygodnia zauważyłem jednak, że w katarze pojawiają się skrzepy krwi, zwłaszcza jak wycieram nos, oraz że w wydzielinie która zalega mi w gardle pojawiła się krew (podbarwienie wydzieliny krwią). Dzieje się tak rano, gdy po nocy odczuwam wydzielinę zalegającą w gardle. To łaskotanie czy uczucie zalegania powoduje konieczność odkrztuszania i lekkiego pokaszliwania, aby pozbyć się tej przyschniętej wydzieliny. Wtedy też widzę krew. Dodam jeszcze, że nic mnie nie boli, nie mam duszności, ani tak naprawdę żadnych innych objawów. Na dzień dzisiejszy katar jest już bezbarwny, ale wciąż go wydmuchuje i wciąż spływa po gardle. Nie mam już jednak zatkanego nosa. Wciąż jednak pojawia się ta zakrzepnięta krew. Dodam jeszcze, że nie miałem podawanego żadnego antybiotyku. Czy jest się czym martwić, czy to po prostu uszkodzona błona śluzowa nosa lub gardła ?
