Jak długo trwa kuracja i czy przykre dolegliwości można złagodzić?

Odpowiedziała mi Pani na moje wczorajsze pytania. Zauważyłem, że między wczorajszą wizytą moją u urologa był okres bez brania antybiotyku przez okres 3 dni - gdyż wcześniejsza zalecana dawka 10-dniowa się skończyła. Wtedy jakby te dolegliwości stały się w moim subiektywnym odczuciu większe. Dzisiejsza noc była dla mnie stracona, często się budziłem i często zlany potem z tym nie dającym zasnąć dużym dyskomfortem - parciem, bo sam już nie wiem jak to określić, by być zrozumianym. Ostatnimi czasy zdarzały mi się takie przebudzenia, ale raz na noc i raczej z konieczności oddania moczu, chociaż pot był również. Mam nadzieję, że te potne objawy to wynik nerwów moich i frustracji związanych z chorobą. Pisze Pani, że te dolegliwości ustępują po długim czasie. Czy zatem jest możliwe, aby parcia te trwały nawet po ustaniu kuracji antybiotykami? Czy można jakoś zminimalizować te odczucia? Dzięki zaleceniom tego "nowego mojego urologa" stosuję czasem posiedzenia wieczorne w brodziku z gorącą woda. W trakcie tych nasiadówek jest mi lżej. Ale czasem się zdarza, że wtedy prawie samoczynnie oddaje niewielkie ilości moczu? Czy to dobrze? Proszę o odpowiedź. Bardzo cenne są to dla mnie informacje, bo jakoś mnie to troszkę uspokaja. Miałem zastrzeżenia wczoraj co do poprawy mego stanu klinicznego, jak go pani nazwała - w oczach urologa. Mam nadzieję, że przez USG i badanie per rectum można to ocenić - tę moją poprawę i że to jest stan faktyczny. Staram się ograniczyć siedzenie, ale to jest stosunkowo trudne, pracując jako nauczyciel. Może jakieś porady, ćwiczenia? Bardzo proszę o odpowiedź. Ps. Lepsze to jest niż czytanie rożnego rodzaju forum i po chwili podświadomość generuje nowe lęki
ponad rok temu

Witam ponownie!
Tak jak zaznaczyłam w poprzedniej  odpowiedzi leczenie trwa stosunkowo długo. Minimalny czas przewidywanego leczenia trwa 28 dni, choć w praktyce zdarzają się pacjenci leczeni nawet do 90 dni.
Niestety choroba ta ma charakter nawrotowy, dlatego nie możemy mieć całkowitej pewności, kiedy objawy ustąpią i czy nie powtórzą się w najbliższym czasie.
Nasiadówki faktycznie są dobrą metodą leczenia, choć jak Pan sam zauważył związany jest z wieloma komplikacjami. Popuszczanie moczu w trakcie jej trwania wiąże się z wpływem temperatury na okoliczne naczynia, które po jej wpływem rozszerzają się co może doprowadzić do tego typu dolegliwości.

Przyznam jeszcze, że zastanawia mnie tak częsta zmiana antybiotyku. Leczenie powinno opierać się na wykonaniu posiewu z antybiogramem, które umożliwia zastosowaniu leczenia celowanego.
Przewlekłe zapalenie prostaty często wiąże się z obniżoną jakością życia. Nie zmienia to jednak faktu, że konieczne jest podjęcie pewnych kroków umożliwiający Panu prawidłowe funkcjonowanie. Z tego też względu zastosowałabym włączenie antagonistów receptorów alfa-adrenergicznych, które zmniejszają objawy dyzuryczne. Nie wiemy jednak, czy nie ma Pan przeciwwskazań zdrowotnych, które może ocenić Pana lekarz prowadzący. 

Niestety nie ma ćwiczeń zmniejszających dolegliwości. Leczenie głównie jest farmakologiczne. Przy bardziej nasilonych objawach lub braku odpowiedzi na leczenie można rozważyć częściową resekcję gruczołu.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty