Jak pozbyć się drgań w uszach?
Witam, od jakiegoś miesiąca męczą mnie drgania w jednym uchu, dosłownie czuję jakby w środku w uchu coś mi wibrowało czy coś w tym stylu, te drgania nie są cały czas i nie są zawsze o takim samym natężeniu, raz miałam je przez dwa dni, innym razem miałam dwa dni spokoju i ciszy, potem np. wracają, by męczyć mnie przez pół godziny i równie nagle znikają, bym mogła mieć przez ileś godzin spokój, zauważyłam też, że pojawiają lub nasilają się po jakiś głośniejszych dźwiękach np. jak wysuszę włosy suszarką, to po suszenie pojawia się takie drżenie, ale trwa ono wtedy zwykle 2/3 minuty i znika lub zmniejsza się do wcześniejszego dźwięku, dopowiem, że wcześniej przed tym, miałam zalane ucho i byłam u laryngologa, żeby wyciągnęła mi czop, który przyczepił się do błony bębenkowej, jakoś 2 tygodnie po wyciągnięciu tego czopu, dostałam tych drgań, najdziwniejsze jest to, że kiedy słyszę jakieś dźwięki z zewnątrz, jak ktoś coś mówi, muzyka itp., to tych drgań nie czuję, czuję
je tylko w albo całkowitej ciszy, albo kiedy dźwięki nie są na tyle głośne, jakby nie mają określonego progu decybeli..., sama nie wiem, np. ktoś coś mówi, nie czuję tego, przestaje mówić, znowu to czuję, tak jakby miało to związek z czymś co odbiera dźwięk, poza tymi drganiami nie mam żadnych innych objawów, słuch w całkowitej normie i wszystko niby ok, ale te drgania nie dają mi czasami żyć, byłam już u laryngologa, przebadał mnie, zbadał ucho pod względem słuchu i chyba ciśnienia w uchu (nie wiem dokładnie, co to było za badanie) oraz je sprawdził i wszystko w normie, zbadał mnie też pod kątem równowagi, ćwiczenia typu chodzenie w miejscu z zamkniętymi oczami i wszystko w normie, sam nie wie co mi jest..., zapisał mnie na termin za dwa tygodnie w czerwcu i do tego czasu mam po prostu siebie obserwować i poczekać, bo może to przejdzie, no ale jak mogę czekać..., czy ktoś ma pomysł co to może być..., bo już po prostu nie wytrzymuję stresowo z tym..., byłam już wcześniej u jeszcze jednego laryngologa i dwóch lekarzy i nikt nie wie co mi jest, badania w całkowitej normie, a ja już szału przez to dostaję....
je tylko w albo całkowitej ciszy, albo kiedy dźwięki nie są na tyle głośne, jakby nie mają określonego progu decybeli..., sama nie wiem, np. ktoś coś mówi, nie czuję tego, przestaje mówić, znowu to czuję, tak jakby miało to związek z czymś co odbiera dźwięk, poza tymi drganiami nie mam żadnych innych objawów, słuch w całkowitej normie i wszystko niby ok, ale te drgania nie dają mi czasami żyć, byłam już u laryngologa, przebadał mnie, zbadał ucho pod względem słuchu i chyba ciśnienia w uchu (nie wiem dokładnie, co to było za badanie) oraz je sprawdził i wszystko w normie, zbadał mnie też pod kątem równowagi, ćwiczenia typu chodzenie w miejscu z zamkniętymi oczami i wszystko w normie, sam nie wie co mi jest..., zapisał mnie na termin za dwa tygodnie w czerwcu i do tego czasu mam po prostu siebie obserwować i poczekać, bo może to przejdzie, no ale jak mogę czekać..., czy ktoś ma pomysł co to może być..., bo już po prostu nie wytrzymuję stresowo z tym..., byłam już wcześniej u jeszcze jednego laryngologa i dwóch lekarzy i nikt nie wie co mi jest, badania w całkowitej normie, a ja już szału przez to dostaję....